Kazimiera Szczuka - który w miniony poniedziałek zaliczyła w RMF FM kompromitujący debiut w roli prowadzącej w rozmowie z wiceministrem spraw zagranicznych Pawłem Jabłońskim, dziś złożyła samokrytykę i zapowiedziała, że powróci na antenę. Jednocześnie... przedstawiła się jako ofiara hejtu.
Kazimiera Szczuka od niedawna dołączyła do ekipy prowadzącej publicystyczne pasmo na antenie RMF FM. Radiowy debiut raczej na długo zapadnie w pamięć, bowiem Szczuka w rozmowie z wiceministrem Pawłem Jabłońskim na temat reparacji wojennych zaliczyła serię wpadek. Internauci nie zostawili na Szczuce suchej nitki. Kilka dni po poniedziałkowej wpadce na antenie RMF pojawiły się sugestie, że Kazimiera Szczuka nie zostanie odsunięta od prowadzenia audycji.
Dziś sama prowadząca złożyła samokrytykę.
- Moja pierwsza audycja w RMF była okropna, zupełnie bezsensownie zaatakowałam gościa, przerywałam mu, krzyczałam na niego, właściwie nie dałam mu dojść do słowa. To było niegrzeczne, niekulturalne, niestosowne, niegodne i po prostu - głupie i chamskie
- powiedziała Kazimiera Szczuka na nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych.
Przyznała, że nikt "nie kazał jej składać samokrytyki" i "nie przestraszyła się hejtu, bo nie taki hejt przeżyła" oraz potwierdziła, że powróci na antenę w nadchodzącym tygodniu.
Kazimiera Szczuka o swoim pierwszym wywiadzie w RMF FM pic.twitter.com/ZQa3f8hMdK
— Fakty RMF FM (@RMF24pl) September 10, 2022
W komentarzach pod filmem znalazły się opinie, że jest to jedna strona medalu - druga, to niedostateczne przygotowanie merytoryczne na rozmowę z wiceministrem spraw zagranicznych.
To jedna strona medalu. Pani @K_Szczuka była nieprzygotowana. To jest najważniejsza kwestia! Powtarzała kłamstwo, że agent sowiecki NKWD Bierut doprowadził do zrzeczenia się przez Polskę reparacji. Nawet pomyliła rok. A gdzie dowody na to? Uchwała z 1953 r.? Nota? Protokół? BRAK!
— Janusz Kowalski 🇵🇱 (@JKowalski_posel) September 10, 2022
Ale Pani nie była w żaden sposób merytorycznie przygotowana do tego wywiadu. Nie znała faktów. To już nawet nie jeet kwestia zachowania tylko warsztatu.
— Marta Smolańska (@MSmolanska) September 10, 2022
Co więcej, zwrócono uwagę, że Szczuka - mimo słusznie krytykowanych "błędów w sztuce" - przedstawiła się jako... ofiara hejtu.
Jedni składają samokrytykę i po sprawie, inni za takie rzeczy po prostu słyszą: jesteś najsłabszym ogniwem, nie nadajesz się, paszoł won, wylatujesz. A nawiasem mówiąc samokrytyka samokrytyką ale jednocześnie Szczuka ogłasza się tu ofiarą hejtu. https://t.co/6ukfAApRYi
— Witold Repetowicz (@WitoldRPL) September 10, 2022
Część internautów zauważyła też, że w samokrytyce nie padło słowo "przepraszam".
sorry not sorry https://t.co/B9sk1fprHA
— skalpel (@skalpel24) September 10, 2022
Przyznać się do błędu - wielka sztuka. Dla mnie zabrakło słowa „przepraszam”, ale może padły w prywatnej rozmowie Szczuka - polityk.
— tomasz.golonko (@TomaszGolonko) September 10, 2022
I dalej stoję przy swoim. Daje, jako słuchacz, pani Szczuce drugą szanse. https://t.co/3YviNYIdch