"Oni z tego żyją, mają taki sposób na zarabianie pieniędzy i na istnienie polityczne. Celem jest rewolucja kulturalna, społeczna" - powiedział o prowokacjach LGBT Tomasz Sakiewicz w TVP Info. Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" dodał też, że obecnie każda krytyka "tego ultralewackiego ruchu, to jest rzekomo atak na homoseksualistów".
Rozmowa dotyczyła prowokacji, jakie środowisko LGBT wykonuje podczas swoich "performensów". Punktem wyjścia była prowokacja podczas obchodów kolejnej rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, gdy jeden z "aktywistów" LGBT wykonywał obsceniczne gesty z balkonu.
Oni z tego żyją, mają taki sposób na zarabianie pieniędzy i na istnienie polityczne. Celem jest rewolucja kulturalna, społeczna. Może już nie na sowieckich bagnetach, ale jednak przy pomocy przekazu medialnego, nacisków politycznych, różnych lobbingów, prowadzi do całkowitej przemiany społecznej, w której zniszczy się tradycyjne społeczeństwo. W której znacząco ograniczy się wolność słowa i demokrację, bo przecież ich potwornie drażni, jeżeli się o nich mówi, cokolwiek mówi. Już nie mówię, że się ich ostro krytykuje
- skomentował red. Tomasz Sakiewicz.
Weźmy historię z nalepką - napady na kioski. Co był winny kioskarz temu, że "Gazeta Polska" dostarczyła tam gazetę. A napadali na kioski. Wyrzucanie ludzi z pracy, bo przecież nasza nalepka była reakcją na wyrzucanie ludzi z pracy za to, że mają inne poglądy
- przypomniał.
Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" zauważył, że są to wszystko "cechy importowanej rewolucji bolszewickiej, tylko już w miarę pokojowej". "Wprawdzie są napady fizyczne na księży, na duchownych, czasem na dziennikarzy, ale nie jest to główna cecha tej rewolucji. Główną cechą jest przemoc wizualna i radykalne ograniczenie demokracji, a także debaty" - dodał.
Czyli wolno mówić tylko to, co im się podoba, bo wszystko inne uderza w ludzi. Mało tego, nawet nie wolno powiedzieć, że oni są ruchem, czy aktywistami. Każda krytyka tego ultralewackiego ruchu, to jest rzekomo atak na homoseksualistów. Wielu homoseksualistów cierpi z ich powodu, bo nie chce się utożsamiać z tym, co oni wyrabiają, a oni to robią na ich konto. Często są to przecież osoby heteroseksualne, które biorą kasę za to, że się przebierają w różne stroje, albo dokonują radykalnych działań
- zaznaczył Tomasz Sakiewicz.
Podkreślił przy tym, że ostatecznym celem jest "zniszczenie tradycyjnego społeczeństwa, odebranie demokracji, narzucenie pewnych wzorców zachowań, oraz gigantyczna cenzura" - już zagrażająca.