Rzecz działa się w czwartek, kiedy to na witrynie jednego z poznańskich kiosków pojawiła się naklejka dodawana do "Gazety Polskiej". - Przyszła do mnie młoda dziewczyna, zapytała czy jestem przeciwko LGBT. Powiedziałem, że nie, jestem kioskarzem i sprzedaję gazety. Z lewa i prawa - relacjonuje właściciel. Zaraz potem kiosk oblała nieznaną brązową cieczą. - W takim razie to dla ciebie - powiedziała.
Najpierw zdjęcie zaatakowanego kiosku usytuowanego na skrzyżowaniu ulic Mickiewicza i Zwierzynieckiej w Poznaniu pojawiło się na Facebooku Grupy Stonewall. Jest to poznańskie stowarzyszenie "integrujące zwolenników równouprawnienia osób LGBT+ oraz organizator Poznań Pride Week/Marsz Równości".
W poście czytamy:
Zachęcamy do omijania tego kiosku szerokim łukiem i niezostawiania w tym miejscu swoich ciężko zarobionych pieniędzy (...) Chcą tracić klientów? Volià.
To jednak nie wszystko. Jak podaje "Głos Wielkopolski", parę godzin później do właściciela kiosku podeszła młoda dziewczyna i postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce...
Przyszła do mnie młoda dziewczyna, blondynka. Miała na sobie koszulkę z orłem na tęczowym tle. Zapytała czy mam coś przeciwko osobom LGBT. Powiedziałem, że nie, jestem kioskarzem i sprzedaję gazety. Zarówno z lewa, jak i prawa
- relacjonuje pan Ryszard. Miał usłyszeć, że "w takim razie to dla niego" i kobieta z butelki wylała brązową ciecz. Ucierpiały m.in. gazety w sklepie, terminal i komputer.
Szkoda, że nie udało nam się porozmawiać dłużej. Ta wystawka z przodu kiosku jest newsowa. Są tam najświeższe numery gazet, które danego dnia z jakiegoś powodu są ciekawe. Jeśli do gazety jest coś dodawane, to także zostaje wyeksponowane. Czasem książka, czasem torba na zakupy, a czasem naklejka. Nie wiedziałem, że ta sprawa wywołuje aż takie emocje i że ktoś może mnie z jej powodu zaatakować
- wyjaśnia dziennikarzowi "Głosu Wielkopolskiego".
Dzisiaj w tym kiosku nie można już kupić "Gazety Polskiej". W nocy ktoś nakleił m.in. wlepki "Strefa wolna od nienawiści".