Ujawnione przez "Gazetę Polską" informacje nt. prawdopodobnej zamiany rejestratorów lotu Tu-154 przez Rosjan wywołały prawdziwą burzę. Ale na tym fałszerstwie skandal związany z rosyjskimi protokołami odnalezienia czarnych skrzynek się nie kończy. Okazuje się, że dołączona do nich dokumentacja fotograficzna jest całkowicie niewiarygodna - informuje "Gazeta Polska".
Jak dowiedziała się "GP", oba opisujące (znalezienie czarnych skrzynek) rosyjskie protokoły - zarówno popołudniowy, jak i wieczorny - "kryją jeszcze jedną tajemnicę".
Gazeta podaje, że chodzi o dołączoną do nich dokumentację fotograficzną, "którą eksperci podkomisji poddali gruntownej analizie (dziwne, że nie zrobiła tego prokuratura, od lat dysponująca owym materiałem)".
Płynące z niej wnioski zdumiewają. Przypomnijmy: chodzi o materiał zdjęciowy dotyczący odnalezienia najważniejszego materiału dowodowego w śledztwie - czytamy w tygodniku.
Nowe wydanie tygodnika "#GazetaPolska", ukaże się już jutro w środę 12 września.
— Gazeta Polska (@GPtygodnik) 11 września 2018
W numerze:
- @DorotaKania2: Tajemnice #FOZZ - bomba podłożona pod fundamenty III RP
- @PNisztor: Powrót aferzysty nomenklaturowego
- Grzegorz Wierzchołowski: Zagadka zdjęć smoleńskich skrzynek
RT pic.twitter.com/XctpKdQpMM
I tak: fotografie dołączone do protokołu popołudniowego, czyli opisującego oględziny czarnych skrzynek rozpoczęte po godzinie 14.30, to kopie dwudziestu zdjęć wklejonych w edytor tekstu i wydrukowanych. Jaką można mieć pewność, że przedstawiają one czynności z tego okresu? Niestety, nie możemy mieć żadnej. Gdy bowiem sprawdzi się dokumentację źródłową towarzyszącą tym kopiom fotografii, czyli pliki jpg - a dokładniej ich tzw. metadane (informacje o danym zdjęciu zapisane w pliku) - okazuje się, że daty wykonania tychże zdjęć... nie pokrywają się z datą oględzin. Same karty z kopiami fotografii także pozostawiają wiele do życzenia. W jednym miejscu brakuje bowiem trzech zdjęć, które Rosjanie po prostu z jakichś sobie tylko znanych względów usunęli, gdyż w kartach pozostały wyłącznie opisy obrazów - informuje "GP".
Jednym słowem: protokołom opisującym dokonane po godzinie 14.30 oględziny czarnych skrzynek nie towarzyszy żadna wiarygodna dokumentacja fotograficzna. Co więcej - ta, która jest, sprawia wrażenie wybrakowanej, wprowadzającej w błąd, a wręcz fałszywej
- podsumowuje gazeta.
Cały tekst w najnowszym numerze tygodnika "Gazeta Polska"
Nowa "Gazeta Polska" już jutro w środę 12 września w kioskach!
— Gazeta Polska (@GPtygodnik) 11 września 2018
Zobacz wideo i podaj dalej! https://t.co/ZvUGL4rOIK / https://t.co/VLnoWfuvvV#GazetaPolska #FOZZ pic.twitter.com/uiqCoZiZLh