W Warszawie huczy, że w budynkach ambasady Korei Północnej odbywają się nielegalne „covid party”. Ale zjawisko musi być naprawdę szerokie, skoro Kajetan Łukomski, muzyk i dziennikarz radiowy, zdecydował się przerwać zmowę milczenia i w mediach społecznościowych opublikował przed weekendem wpis o nielegalnych imprezach z DJ-ami.
Jak napisał: „Niektóre z kuriozalnych opisów obiecują »queerową bezpieczną przestrzeń«(!), »feminizm« lub »antysystemowość«”. I dodał: „Jestem bardzo ciekawy, jakie fikołki mentalne muszą wykonywać organizatorzy i DJs, żeby uparcie, co weekend promując własnymi twarzami i ksywami zamknięte deathparties w szczycie pandemii, nie zauważać szkodliwości swoich zachowań (które nie zaczęły się wczoraj) i nieironicznie utyskiwać na dyskomfort lockdownu”. Współczuję bliskim tych imprezowiczów. Szczególnie gdy zabraknie im tchu.