I gdy nawet lewica uważa, że Senat powinien ustawę procedować jak najszybciej, totalni zapowiadają, że podobnie jak przed 10 maja będą stosowali obstrukcję. Marszałek Grodzki po raz kolejny udowadnia, że jest tylko funkcjonariuszem PO, który zrobi wszystko, by wybory sprawnie się nie odbyły; jego partia liczy bowiem, że wtedy uniknie kompromitacji. Interes partyjny jest dla kierownictwa PO nadrzędny – kosztem stabilności państwa, zachowania ciągłości władzy. Tymczasem obowiązkiem elit politycznych jest umożliwienie Polakom wyboru prezydenta i uniknięcie sytuacji, gdy kraj nie ma głowy państwa – to oczywistość. PO nie chce tego respektować i płaci za to cenę – spadające sondaże tej formacji i wzrost poparcia dla Szymona Hołowni pokazują, że odwracają się od niej jej wyborcy. Sens istnienia tej formacji staje pod znakiem zapytania.