Klaruje się system Tuska, nazywany przez niektórych Polityką Miłości 2.0. Z jednej strony mamy do czynienia ze skrajną instrumentalizacją prawa i prywatyzacją przemocy (prywatne agencje ochrony skierowane przeciw instytucjom publicznym). Z drugiej – przekazem w stylu TVN soft, bo tak w tym momencie wygląda narracja przejętych mediów publicznych. Co dalej? - pisze w "Gazecie Polskiej Codziennie" Krzysztof Wołodźko.
Likwidacja podmiotów tworzących media publiczne, która sięgnęła lokalnych rozgłośni Polskiego Radia, może doprowadzić do ich prywatyzacji. Już głośno mówi się o restrukturyzacji. A ta w realiach III RP często polegała na prywatyzacji i komercjalizacji.
Za czas jakiś może się okazać, że formalnie publiczne media są własnością krewnych, znajomych, totumfackich Donalda, jednego i drugiego Włodka i paru innych postaci. Nikt po tamtej stronie nie będzie protestował.