To stara komunistyczna sztuczka: te pojęcia, zjawiska i postaci historyczne, które mogą być dla czerwonego „postępu” groźne, należy zniszczyć, wykreślić z powszechnej świadomości, a przynajmniej tak zniekształcić i ośmieszyć, by wzbudzić do nich niechęć stumanionych poddanych.
Zresztą nie komuniści to wynaleźli, wystarczy minimum wiedzy historycznej, by wiedzieć, że np. William Szekspir zrobił z całkiem przyzwoitego człowieka i króla, którym był Ryszard III z dynastii Yorków, ohydnego zbrodniarza psychopatę. Stało się to na zlecenie Elżbiety I pochodzącej z konkurencyjnej dynastii – Tudorów, której kolejny, po pogromcy Ryszarda III Henryku VII, przedstawiciel – odrażający Henryk VIII – jest gwiazdą brytyjskiej popkultury. Korzystając z tej recepty, reżyser Siergiej Eisenstein na zlecenie Stalina z psychopaty Iwana Groźnego uczynił dobrotliwego patriotę. Cóż więc się dziwić opozycyjnym totalniakom rażonym czerwonym piorunem w wątłe mózgi, gdy ze znacznie mniejszym talentem wciskają narrację, że to Jarosław Kaczyński wprowadził w grudniu 1981 r. stan wojenny. Wśród niedouczonej tłuszczy znajdą się tacy, co uwierzą!