Podobno w Czechach wybuchła „lentilkowa afera”, bo nikt nie ma złudzeń, że to rozstanie z kultowymi słodyczami. Także dla wielu z nas, urodzonych jeszcze w PRL, lentilki były cudownym smakiem z dzieciństwa. Nieco egzotycznym, nie tak swojskim i przaśnym, jak choćby musująca oranżada w proszku. Wielkie marki nie przejmują się jednak niczyimi sentymentami, tylko własnym interesem. Kapitał nie tylko ma narodowość, ma też swoje fabryki, linie produkcyjne i pomysły na przejmowane na potęgę lokalne marki. Powinniśmy o tym pamiętać nie tylko przy okazji rozmowy o już nieczeskich słodkościach.