Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Nienawiść w sieci

Na finiszu prezydenckiej kampanii wyborczej w internecie zaroiło się bardziej niż zwykle od kłamstw. Niektóre z nich wprost podlegają konkretnym paragrafom Kodeksu karnego i warto, by zajęły się tym odpowiednie służby. Może to wreszcie znacznie ograniczyć działalność hejterów, którzy czują się całkowicie bezkarni.

Nie mówcie mi, że działania służb i prokuratury wobec hejterów to łamanie wolności słowa. Jest wręcz odwrotnie – to przywracanie elementarnych zasad przyzwoitości.

Dwie miary

Warto przypomnieć proces, który z hejterami wygrał mecenas Roman Giertych, reprezentujący przed sądem Radosława Sikorskiego. Sprawa dotyczyła opublikowanego w grudniu 2010 r. w dzienniku „Fakt” artykułu pt. „Sikorski doniósł na antysemitów z forów internetowych”, pod którym nastąpił wysyp antysemickich, obraźliwych i wulgarnych komentarzy. Radosław Sikorski pozwał za nie Ringier Axel Springer Polska i wygrał.
Dziś Sikorski w swoich komentarzach w mediach społecznościowych niewiele odbiega od tych, którzy go atakowali, z tą różnicą, że znajduje poklask w mediach sprzyjających totalnej opozycji, jaką jest Platforma Obywatelska z przybudówkami, z którymi tworzy Koalicję Obywatelską.

Wielokrotnie w mediach Strefy Wolnego Słowa pisałam na temat „towarzystwa”, które w internecie poleca swoje wpisy w mediach społecznościowych. Część z tych wpisów pochodzi albo z Soku z Buraka – hejterskiego profilu PO, albo z portalu Jana Pińskiego Wieści24.pl, który w rzeczywistości jest zwykłym ściekiem nienawiści. Osoby o mocnych nerwach, które odwiedzą te dwa portale, przekonają się, jak kwitnie działalność hejterska w sieci, która jest zasypywana kłamstwami, a swoich czytelników karmi nienawiścią. Cóż więc się dziwić, że po takiej lekturze zwolennicy totalnej opozycji są umocnieni w swojej frustracji i mają głębokie przekonanie, że trzeba za wszelką cenę zniszczyć politycznego przeciwnika?

Przyjaciel Romana Giertycha

Hejterskim portalem Wieści24.pl kieruje Jan Piński, skompromitowany dziennikarz, partner szachowy Romana Giertycha i jego bliski znajomy.
Gdy w minioną sobotę Samuel Pereira, redaktor naczelny portalu TVP Info, zapytał Romana Giertycha o jego związki z Sebastianem Jargutem, kilka godzin później szef portalu TVP Info został zaatakowany przez Wieści24.pl.

„Wysłałem do Romana Giertycha pytania nt. aktywności jego człowieka cienia. Tego samego dnia w serwisie kierowanym przez Jana Pińskiego poszły dwa obrzydliwe paszkwile na mój temat. Mam złą wiadomość, panowie: nie dam się zastraszyć i ta informacja ujrzy światło dzienne. Dobranoc” – napisał Samuel Pereira na Twitterze.

Jak ujawnił portal TVP Info, oficjalnie Jargut występuje jako prezes kilku spółek związanych z Romanem Giertychem, a nieoficjalnie jako opiekun jego dzieci, ochroniarz i kierowca.
Skąd hejterski atak na Samuela Pereirę? Powodem było zdjęcie, które ujawnił, a na którym widać „hajlującego” Sebastiana Jarguta. To wystarczyło, by na Wieści24.pl w tym samym dniu ukazały się dwa teksty atakujące Pereirę zawierające kłamstwa i pomówienia.

Nie jest to jednostkowy przypadek – portal przyjaciela Romana Giertycha słynie z publikowania kłamstw i pomówień między innymi na temat szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, jego zastępcy Macieja Wąsika, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i jego współpracowników, premiera Mateusza Morawieckiego, a przed wyborami prezydenta Andrzeja Dudy. Przekaz Wieści24.pl pokrywa się z przekazem patostreamera i hejtera w jednym, czyli recydywisty Zbigniewa Stonogi, byłego klienta mecenasa Romana Giertycha. Śledząc ich wpisy i publikacje, można przypuszczać, że hejterski przekaz, do którego dołączają się inni użytkownicy internetu, jest starannie zaplanowaną akcją, w której kłamstwo, pomówienia oraz insynuacje są chlebem powszednim obliczonym na zmasowany przekaz. I ten ściekowy przekaz jest powielany na face­bookowych i twitterowych profilach zwolenników totalnej opozycji.

Przykład? Proszę bardzo – wystarczy przejrzeć wpisy z minionego tygodnia i zalew internetu fake newsami typu: „Sfałszowano testy narkotykowe. Zwykły kierowca autobusu ofiarą oszustwa policji działającą na polecenie z »góry«. Dosypano amfetaminę do testu”. Lub że przez działalność Orlenu pod prezesurą Daniela Obajtka „spada długość życia w Płocku, a dzieci rodzą się karłowate”. Takie „rewelacje” ogłosił kolejny ­fake newsowy profil o nazwie Gazeta RDK – Gazeta RDK Republika Demokracja Konstytucja Forum Obywatelskie. Także na tym profilu są powielane fake newsy z Wieści24.pl, hejterskie, nienawistne wpisy Zbigniewa Stonogi i podobne z Soku z Buraka.

W cieniu dawnych służb

Jan Piński jest także powiązany z ludźmi, których przeszłość i działalność, ze służbami specjalnymi w tle, pozostawia wiele do życzenia. Jak na przykład z Tomaszem Szwejgiertem, który został zatrzymany razem z innymi ośmioma osobami w styczniu 2018 r. przez agentów katowickiej Delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego w sprawie dotyczącej między innymi zorganizowanej grupy przestępczej działającej od lipca 2015 r. do grudnia 2017 r. Jej członkowie, powołując się na wpływy w służbach specjalnych: SKW, ABW, CBA, w instytucjach państwowych, policji, ministerstwach, urzędach celnoskarbowych, przyjmowali korzyści majątkowe – co najmniej 1,2 mln zł. Niektórzy z członków grupy podawali się za funkcjonariuszy służb specjalnych, posługując się fałszywymi legitymacjami. Wśród zatrzymanych był właśnie Tomasz Szwejgiert, wicenaczelny tygodnika „Służby Specjalne”. Przedstawiał się jako agent CBA – śledczy podejrzewają go o przyjęcie 800 tys. zł. W stopce redakcyjnej tego pisma można znaleźć m.in. dr. Wojciecha Szewkę, eksperta ds. terroryzmu, i właśnie Jana Pińskiego oraz kolejnego hejtera, czyli Grzegorza Jakubowskiego, który obecnie pracuje w Urzędzie Dzielnicy Żoliborz. Wydawcą „Służb Specjalnych” jest spółka Wataha Trans, która należy do podmiotu zarejestrowanego w Wielkiej Brytanii.

Grzegorz Jakubowski, który pracował jako dziennikarz śledczy, współpracował m.in. z „Gazetą Finansową” (kierowaną przez pewien czas przez Pińskiego) oraz NaTemat.pl Tomasza Lisa. Jak opisywał portal ZycieStolicy.pl, w swojej pracy – kierowany przez Jana Pińskiego – „realizował najbrutalniejsze ataki medialne na przeciwników” swojego mentora. Miał atakować dziennikarzy: Sylwestra Latkowskiego, Cezarego Gmyza i Witolda Gadowskiego.

„Zawsze występował w roli osoby bombardującej działania instytucji rządowych. Szczególnym celem jego ataków stała się Agencja Wywiadu oraz Centralne Biuro Antykorupcyjne, ze szczególnym upodobaniem kierownictwa służb specjalnych” – pisało ZycieStolicy.pl.

Obiektem ataków był także Piotr Nisztor, który nagrał swoją rozmowę z Romanem Giertychem. Do spotkania doszło za pośrednictwem Jana Pińskiego, wówczas redaktora naczelnego czasopisma „Uważam Rze”. Piński nakłaniał Nisztora do sprzedaży praw do pisanej przez niego książki na temat Kulczyka. Doprowadził w tym celu do spotkania z Giertychem. W 2014 r. tygodnik „Wprost” opublikował ponaddwugodzinne nagranie rozmowy – według tygodnika w 2011 r. Giertych miał zaoferować dziennikarzowi ponad 400 tys. zł za prawa do niej, by następnie wymusić na biznesmenie pieniądze za jej niepublikowanie. Ale do transakcji nigdy nie doszło.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#Gazeta Polska Codziennie

Dorota Kania