Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Media

Nie można być dobrym bezkarnie

Widowisko „Janowska. Synowie Aliny” w reżyserii Marcina Kołaczkowskiego to muzyczny spektakl oparty na cyklu wierszy jej syna, Michała Zabłockiego. Opowieść o bohaterskiej kobiecie, ale chyba przede wszystkim miłości syna do matki.

„Może czasem nie myśleć o tym, jak było na Pawiaku w tamtą pamiętną noc, kiedy wszystkie wyprowadzali, a ciebie jednej nie. Kiedy wszystkie klepały różaniec, a Ty jedna nie. Kiedy wszystkie rozstrzelali, a ciebie jednej nie”.

Reklama

W tomiku poety Michała Zabłockiego pt. „Janowska” autor opisuje życie matki od jej wczesnego dzieciństwa w okresie dwudziestolecia międzywojennego,, poprzez przeżycia wojenne, czasy PRL, trzeciej Rzeczpospolitej, aż po zmagania z chorobą Alzheimera. Reżyser Marcin Kołaczkowski, korzystając z tych tekstów, stworzył intymną opowieść o losach polskiej bohaterki widzianej oczami dziecka. To nic, że również dorosłego. Teksty zaaranżowali różni polscy muzycy. Na scenie m.in. Kuba Badach, Łukasz Golec, Maciej Miecznikowski, Czesław Mozil, Janusz Radek i Grzegorz Turnau.

− My wszyscy, może to zabrzmi śmiesznie, mamy matki. Ale te wiersze skłoniły mnie do takiej refleksji na temat tego, że są tematy, o których z mamą nigdy nie rozmawiałem i nigdy nie pytałem, a powinienem

− powiedział „Informacjom Kulturalnym” w TVP Kultura wokalista Maciej Miecznikowski.

− Siłą tego spektaklu jest różnorodność. Każdy tutaj dostawał wolną rękę, żeby stworzyć swój świat i jakoś zapoznać się z tematem, który jest trudny, nie tylko jako miłość i szacunek do matki, ale też z chorobą i odejściem bliskiej osoby

− dodaje Czesław Mozil.

Wiersze zamknięte są w muzycznych aranżacjach Jacka Subociałły, za choreografię odpowiada Bartek Woszczyński. Uzupełnieniem widowiska są też archiwalne zdjęcia z życia artystki w malarskiej oprawie plastycznej Sławomira Fąfary. Spektakl można oglądać za pośrednictwem kanału Teatru Rozrywki (na platformie You Tube) przez najbliższych 6 miesięcy. Jest dostępny za darmo.

Cały artykuł do przeczytanie w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie".

Reklama