Choć program ten miał opowiadać o bulwersujących wydarzeniach z Pomorza, szybko można wyłapać, co tak naprawdę jest głównym celem tej emisji. Miało być o lichwiarzach, którzy pod pozorem pomocy materialnej, udzielenia pożyczki, wyłudzają od starszych, schorowanych ludzi, nieruchomości. Było o... prezydencie Nawrockim - w kontekście tego, czym żyło środowisko koalicji 13 grudnia w okresie kampanii prezydenckiej. Mimo, że temat był wyjaśniany wielokrotnie.
W materiale zapowiadającym program słyszymy:
"Mała kawalerka, wielki kampanijny problem. To był jeden z najgłośniejszych momentów kampanii prezydenckiej. A to jedno mieszkanie stało się jej symbolem. W jaki sposób Karol Nawrocki przejął nieruchomość od starszego, schorowanego mężczyzny? Ile za nią zapłacił? Sprawę bada gdańska prokuratura. Kim jest notariuszka, która przeprowadziła budzącą wątpliwości transakcję? Co łączy notariuszkę z lichwiarzami z Gdańska, którzy wykorzystywali ciężką sytuację i przejmowali nieruchomości od starszych ludzi?".
Co ciekawe - już przed niedzielną emisją, "zajawka" programu zebrała wiele negatywnych komentarzy. Przykłady poniżej:
W cały reportaż o przestępczym procederze próbowano "wkleić" prezydenta Nawrockiego poprzez bardzo wątłą nitkę - taką, że w sprawie pojawia się nazwisko notariusz, która miała sporządzić także akt notarialny dotyczący zakupu kawalerki przy Zakopiańskiej przez małżeństwo Nawrockich.
Wykorzystano prosty propagandowy zabieg i materiał epatuje wizerunkiem prezydenta Karola Nawrockiego m.in. z kampanii wyborczej, choć materiał ma de facto mówić o grupie kryminalnej rozbitej przez policję.
- Takiego sklejenia wątków nie powstydziłby się żaden propagandysta
- stwierdził w mediach społecznościowych dziennikarz DGP, Marek Mikołajczyk.
W tle konflikt premier-prezydent
W tle wciąż toczy się bolesna dla Donalda Tuska kwestia nominacji, co szef koalicji 13 grudnia wykorzystał do ataku na prezydenta RP.
Przypominamy, w piątek Donald Tusk zamieścił w sieci nagranie uderzające w głowę państwa polskiego. Zarzucił prezydentowi Karolowi Nawrockiemu, że że ten odmówił podpisania promocji na pierwszy stopień oficerski dla 136 osób, starających się o służbę w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego oraz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Kłamliwą narrację premierowi wytknął współpracownik Karola Nawrockiego - szef Biura Polityki Międzynarodowej Prezydenta RP, Marcin Przydacz. W rozmowie z RMF24 powiedział wprost: "Prezydent nie odmówił nominacji 136 osobom. To nieprawda, kłamstwo".
Również głowa państwa opublikowała wideo, które było nie tylko odpowiedzią na paskudną zaczepkę Tuska, ale i formą mocnego zdyscyplinowania szefa koalicji 13 grudnia. Na nagraniu tym prezydent poinformował również o decyzji premiera Donalda Tuska, zakazującej szefom służb specjalnych spotkań i rozmów z głową państwa.
Z kolei dzień później, w sobotę Biuro Bezpieczeństwa Narodowego poinformowało o mianowaniu przez prezydenta Karola Nawrockiego na stopnie generalskie oficerów wojska, policji, Straży Granicznej i Państwowej Straży Pożarnej. Prezydent wręczy akty mianowania 11 listopada, podczas obchodów Narodowego Święta Niepodległości.