Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Grodzki znów idzie w obstrukcję. Ustawa utknie na 30 dni?

Wszystko wskazuje na to, że Koalicja Obywatelska zamrozi na 30 dni proces legislacyjny kolejnej ustawy dotyczącej wyborów. Wczoraj po wizycie w Pałacu Prezydenckim marszałek Senatu Tomasz Grodzki zapowiedział, że zaprosi na spotkanie prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.

marszałek Senatu Tomasz Grodzki
marszałek Senatu Tomasz Grodzki
Tomasz Hamrat/Gazeta Polska

Już wtorkowa wieczorna debata w Sejmie nad nowym prawem wskazywała, że Koalicja Obywatelska będzie piętrzyła trudności. Borys Budka zapowiedział, że senatorowie zajmą się ustawą bardzo dogłębnie.

W podobnym tonie wypowiadał się wczoraj Tomasz Grodzki.

Chciałem wyrazić głębokie rozczarowanie tym, że po raz kolejny w Sejmie ważna ustawa przemknęła może kilka godzin dłużej niż poprzednia, ale bez rzetelnej debaty, ze skróceniem zadawania pytań, bez przyjęcia najmniejszej nawet poprawki opozycji. To jest zły prognostyk, bo moim marzeniem było, żeby choć raz Sejm zajął się tak ważną ustawą w taki sposób i wypracował taki konsensus, który by ułatwił pracę Senatowi. Musimy w Senacie wykonać tę pracę, której nie wykonano w Sejmie.
- mówił dziennikarzom marszałek Senatu.

Jak ujawnił, chce teraz zaprosić na spotkanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, aby skonsultować z nim procedowanie Senatu. Tymczasem takiego spotkania nie było przy poprzednim projekcie, który senatorowie przetrzymali przez 30 dni. Wtedy Senat zorganizował za to debatę z wybranymi ekspertami o tym, jak powinno wyglądać głosowanie w wyborach.

Senatorowie PiS nie są pewni, czy nastąpi powtórka z rozrywki. Jeszcze we wtorek Grodzki wysyłał sygnały, że procedowanie nowej ustawy wyborczej będzie szybkie. Wczoraj nie umiał już powiedzieć, w jakim czasie zakończą się nad nią prace.

Tymczasem w Sejmie odbył się okrągły stół w sprawie wyborów. Większość klubów parlamentarnych zgodziła się co do współpracy nad sprawnym przeprowadzeniem elekcji prezydenta. Wyjątkiem jest Koalicja Obywatelska, która jest zainteresowana maksymalnym jej opóźnieniem. Coraz głośniej w łonie totalnej opozycji mówi się bowiem o wymianie kandydata.

Od samego początku toczy się dyskusja o naszej kandydatce i to nie jest dobra sytuacja. Ona musi powiedzieć, jaki ma plan, i myślę, że to jest horyzont najbliższych dni, najbliższego tygodnia. […] Jesteśmy w trudnej sytuacji z tą kandydaturą.
- powiedział wczoraj Tomasz Siemoniak w Radiu Plus.

Aby wypromować nową twarz, potrzebny jest jednak czas. Tego nie chce Koalicji Obywatelskiej podarować nie tylko PiS, lecz także lewica i PSL, którym spieszy się do wyborów.

Współdziałanie jest potrzebne. Jako Koalicja Polska jesteśmy zdeterminowani, żeby wyprowadzić Polskę z chaosu prawego, z bałaganu, ruiny organizacyjnej, do której zostało doprowadzone państwo polskie. Trzeba jak najszybciej przyjąć i ustanowić dobre prawo, które umożliwi głosowanie Polakom, umożliwi wybranie prezydenta RP.
- mówił wczoraj Władysław Kosiniak-Kamysz, lider i kandydat PSL, sugerując, że wybory najprawdopodobniej odbędą się 28 czerwca.

Uważam, że dzisiaj 28 czerwca jest datą nierealną, bo nie da się zrobić w ciągu sześciu tygodni nowych, wolnych i uczciwych wyborów.
- mówił z kolei wczoraj Robert Kropiwnicki z KO. To wskazuje na ostrą różnicę zdań wśród partnerów wśród potencjalnych Senacie. Ostatecznie może się okazać, że senatorowie lewicy i PSL zagłosują wespół z PiS i przegłosują KO.

W środę ponadto Stanisław Karczewski ogłosił decyzję o ustąpieniu z funkcji wicemarszałka Senatu. W ramach klubu PiS ma go zastąpić Marek Pęk, senator z Małopolski. Wczoraj marszałek Senatu zgodził się rozszerzyć porządek obrad o wybór nowego wicemarszałka

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#Gazeta Polska Codziennie

Jacek Liziniewicz