Ta antypaństwowa gra to u totalnych nic nowego, lecz dziś nabiera większej wyrazistości z dwóch powodów. Po pierwsze, nie wahają się uderzać w interesy państwa w czasie pandemii, gdy obywatele i kraj szczególnie potrzebują stabilizacji i bezpieczeństwa. Po drugie, robią to, by ukryć największą klęskę PO – kompromitację jej kampanii prezydenckiej i poparcie na poziomie kilku procent. Gdyby nie zasoby postkomuny w mediach, Platformy już pewnie by nie było. Tylko podtrzymywanie jej przez TVN, „niemieckie media” czy „Gazetę Wyborczą” jak niegdyś, u schyłku PRL, PZPR przez komunistyczne media i dotacje państwa sprawiają, że istnieje i pewnie jeszcze trochę potrwa, nim wreszcie zniknie. Ale upadek jest bezdyskusyjny i właśnie po to, by katastrofa formacji nie była zupełna, usiłują wywołać chaos w państwie.