Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Tomasz P. Terlikowski,
14.06.2020 08:56

Cywilizacyjna ostrożność

Sprzeciw wobec tzw. małżeństw homoseksualnych to nie homofobia ani kwestionowanie praw człowieka, lecz sprawa zwyczajnej cywilizacyjnej i myślowej ostrożności, a także realnej ochrony dobra, które łatwo jest zniszczyć. I nie chodzi o to, że zniszczyć je mają osoby homo- czy transseksualne, ale o to, że proponowana przez środowiska LGBTQ zmiana definicji rodziny może przynieść zupełnie nieoczekiwane skutki, których nie da się łatwo odwrócić. Dlaczego tak sądzę?

Otóż tak się składa, że choć rozumienie małżeństwa zmieniało się przez wieki i było różne w różnych kulturach, to jedna z jego cech pozostawała niezmienna, i to nawet w cywilizacjach, które akceptują homoseksualizm. Małżeństwo tworzą kobieta i mężczyzna, a opiera się ono na odmienności płciowej. Uznanie, że setki pokoleń ludzi się myliły, że myliły się wszystkie cywilizacje, a rację ma niewielki ułamek ludzkości. jest niczym innym jak myślową i cywilizacyjną pychą. A ta zazwyczaj dobrze się nie kończy. Szybko może się okazać, że się mylimy, a tego rodzaju zwrot jest na tyle duży, że zmienia paradygmat myślenia o rodzinie, wychowaniu i następstwie pokoleń w sposób, którego nie jesteśmy w stanie przewidzieć.