"Były wiceminister w rządzie PiS usłyszał zarzuty", "Prowadził po pijanemu i strzelał z pistoletu. Wiceminister w rządzie Kaczyńskiego zatrzymany przez policję" - to nagłówki z ostatnich dni.
Mało kto dodaje, że Zbigniew R. - zatrzymany za jazdę po pijanemu i strzelanie w powietrze z broni palnej - był wiceministrem w rządzie PiS jedynie kilka miesięcy. Co więcej, odszedł w proteście przeciwko dymisji Janusza Kaczmarka - byłego członka PZPR, od wielu lat skłóconego z Jarosławem Kaczyńskim.
Ale jeszcze mniej mówi się o tym, co R. robił później (wiceministrem w rządzie PiS był... siedem lat temu). Otóż specjalista od strzelania w powietrze po pijanemu najpierw był doradcą Jerzego Buzka (Platforma Obywatelska) w Parlamencie Europejskim.
Dziś R. koordynuje zaś działania Polskiej Platformy Bezpieczeństwa Wewnętrznego, jednej z 28 platform technologicznych wspieranych przez ministrów podlegających Donaldowi Tuskowi.
Oto oficjalna strona PPBW:

W działaniach PPBW uczestniczą m.in. Sąd Najwyższy, Polska Akademia Nauk, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralny Zarząd Służby Więziennej, Komenda Główna Policji i Straż Graniczna. Jak czytamy na stronie internetowej PPBW - "prace PPBW cieszą się aprobatą i wsparciem władz państwowych, w tym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego".
R. to zatem aktualnie koordynator bardzo ważnej sieci technologicznej nadzorowanej przez rząd Donalda Tuska. Dlaczego media uparcie nazywają go zatem byłym wiceministrem PiS, choć R. pełnił to stanowisko ledwie przez kilka miesięcy, i to aż siedem lat temu? To chyba pytanie retoryczne.
Oto dzisiejsze wydanie serwisu Onet.pl:

Nagłówki wybranych portali:

Reklama