Otyłość to pandemia, która przyjęła skalę tsunami w XXI wieku na świecie i w Polsce.
- ocenił prof. Paweł Bogdański, prezes Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości.
Dodał, że w Europie jesteśmy liderem, jeśli chodzi o tempo wzrostu nadwagi i otyłości.
Z danych Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej wynika, że otyłość występuje u co szóstej kobiety i co siódmego mężczyzny w Polsce. Odsetek osób cierpiących na otyłość w naszym kraju stale rośnie.
Jak wyjaśnił prof. Bogdański, otyłość jest przewlekłą, bardzo groźną chorobą, o złożonych przyczynach rozwoju. Jest to choroba bez tendencji do samoistnego ustępowania i z tendencjami do nawrotów.
To choroba prowadząca do poważnych konsekwencji i powikłań, którą musimy rozpoznawać i odpowiednio leczyć.
- tłumaczył.
Zwrócił uwagę, że wokół otyłości narosło wiele mitów i stereotypów, jak np. te, że osobom otyłym brak silnej woli, że gdyby mniej jadły a więcej się ruszały to nie miałyby problemu z otyłością.
Jednak otyłość bardzo rzadko jest jedynie efektem błędów popełnianych przez pacjenta.
Są czynniki predysponujące i wyzwalające jej rozwój, na które nie mamy wpływu, jak czynniki genetyczne - kilkaset genów, które mogą powodować, że część z nas jest bardziej predysponowanych do otyłości, a inni są przed nią chronieni.
- mówił prof. Bogdański.
Są to również czynniki epigenetyczne wynikające z błędów rodziców popełnianych w okresie prokreacyjnym, zaburzenia neurohormonalne, zaburzenia w składzie mikroflory jelitowej.
Na to nakładają się czynniki wyzwalające, np. fakt, że jedzenie jest dostępne o każdej porze dnia i nocy, ograniczenie aktywności fizycznej, stres, pospiech, napięcie, skrócona długość snu.
- wymieniał specjalista.
Zaznaczył, że nie wszystkie czynniki wpływające na predyspozycje do otyłości zostały poznane.
O ogromnej niewiedzy społeczeństwa na temat tego, czym jest otyłość świadczą wyniki badania zrealizowanego na potrzeby kampanii „Porozmawiajmy szczerze o otyłości”, w dniach 17-21 lutego 2021 r. w grupie 1070 Polaków. Wykazały one, że jedynie 13 proc. Polaków uważa otyłość za chorobę, a 80 proc. otyłych osób postrzega ją za defekt kosmetyczny.
Tymczasem, nierozpoznana i nieleczona otyłość ma związek z wyższym ryzykiem ponad 200 schorzeń i powikłań, zaznaczył prof. Bogdański. Przypomniał, że gdy wskaźnik masy ciała (BMI) wynosi 35 (od BMI 35 mamy do czynienia z otyłością) to ryzyko cukrzycy wzrasta 10-krotnie, czyli o 900 proc. Aż 70 proc. operacji wstawienia endoprotez stawu kolanowego to skutki otyłości. W Unii Europejskiej ponad 100 tys. chorób nowotworowych wynika z samej otyłości, wymieniał ekspert.
Dlatego musimy przestać traktować otyłość jako defekt kosmetyczny, a zacząć zdawać sobie sprawę, że otyłość to bardzo poważna choroba.
- tłumaczył prof. Bogdański.
Skutkiem niskiej świadomości społeczeństwa, ale i lekarzy, na temat otyłości jest późne diagnozowanie tej choroby i późne wdrażanie skutecznej terapii. Nieraz upływa kilka lat zanim pacjent usłyszy od lekarza, że choruje na otyłość.
Często okazuje się niestety, że trafienie do lekarza, który zajmuje się kompleksową pomocą pacjentowi z otyłością zajmuje dużo czasu. W gabinecie lekarskim chorym zdarza się słyszeć, że wystarczy mniej jeść, żeby schudnąć. Osoby otyłe są stygmatyzowane w społeczeństwie i obwiniane o swoją masę ciała.
Rozwój otyłości nie jest wyborem chorego, to nie jest kwestia wyboru jedzenia czy aktywności fizycznej, ale efekt tego, że dochodzi do zaburzeń równowagi energetycznej naszego organizmu. Każdy z nas może pewnego dnia zachorować na otyłość.
- tłumaczy chirurg bariatra prof. Mariusz Wyleżoł, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości.
Specjaliści sugerują, że lekarze zajmujący się pacjentami z otyłością powinni korzystać z doświadczeń kardiologów czy onkologów i w zależności od wskazań i sytuacji zdrowotnej chorego wybierać dla niego najlepszą metodę leczenia.
Prof. Bogdański podkreślił, że gdy zmiana stylu życia nie daje efektów, kolejnym krokiem jest włączenie leczenia farmakologicznego. Obecnie w UE zarejestrowane są trzy leki do leczenia otyłości. Gdy terapia farmakologiczna nie przynosi oczekiwanych skutków, należy rozważyć operację bariatryczną.
W leczeniu otyłości nam nie chodzi tylko i wyłącznie o zmniejszenie masy ciała, ale o to, że dzięki temu pacjenci mogą żyć lepiej i dłużej, że spada ryzyko wystąpienia powikłań otyłości, takich jak cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, czy niealkoholowe stłuszczenie wątroby.
- wymieniał prof. Bogdański.