Najpierw rosyjski paszport, potem fucha w tamtejszym MSZ. Teraz zaś skompromitowany zwolennik Putina, aktor Steven Seagal, może "poszczycić się"... orderem przyjaźni. Otrzymał go z rąk samego zbrodniarza wojennego zasiadającego na Kremlu.
W ubiegłym roku Seagal, który miał kręcić dokument o rosyjskiej "operacji specjalnej", odwiedził tzw. obóz filtracyjny w Ołeniwce, gdzie przetrzymywano, torturowano i zamordowano 53. ukraińskich jeńców wojennych z Azowstalu. Sfotografował się też z przywódcą terrorystów z Donieckiej Republiki Ludowej, Denisem Puszylinem.
Natomiast w propagandowym rosyjskim programie twierdził, że o konflikcie na Ukrainie rozsiewane są... nieprawdziwe informacje.
- Przeprowadziłem śledztwo i zdałem sobie sprawę, że 98 proc. informacji publikowanych o Ukrainie jest autorstwa ludzi, którzy w ogóle tam nie byli. Wszyscy otrzymują wiadomości prosto z farm trolli (...) Fake newsy są gorsze niż broń nuklearna
- mówił. Seagal miał też widzieć "setki nazistów".
Aktor, znany z hollywoodzkich filmów akcji z lat 90., który paszport obywatela Rosji otrzymał w 2016 r. osobiście z rąk Putina, zaś w 2018 r. został powołany na stanowisko w rosyjskim MSZ jako specjalny przedstawiciel ds. stosunków humanitarnych ze Stanami Zjednoczonymi, teraz doczekał się wyróżnienia.
Putin awarded Steven Seagal @sseagalofficial with the Russian Order of Friendship - "for a large contribution into the development of cultural and humanitarian cooperation"
— Anton Gerashchenko (@Gerashchenko_en) February 27, 2023
Caption the photo? pic.twitter.com/fRhSdlLhKx