Słomiane ozdoby na choinkę są zakorzenione w polskiej tradycji. Nasi przodkowie ubierali choinkę w ozdoby czerpane z natury - z sadu, lasu czy pola. Przede wszystkim korzystano ze słomy, która zawiera w sobie bardzo bogatą, głęboką treść – mówi etnograf Aldona Plucińska.
Słoma była nieodłącznym elementem świątecznego wystroju dawnych wiejskich izb. Rozścielano ją na podłodze, a w kątach stawiano „dziady”, czyli niewymłócone snopy zboża. Na stołach kładziono ziarno, a pod wigilijny obrus – siano. Słoma wykorzystywana była również w obrzędach związanych z magią agrarną w okresie godów, czyli od Bożego Narodzenia do Święta Trzech Króli. Wszystko to miało przynieść obfite plony i dostatek.
Ze słomy i papieru wykonywano rozmaite pająki zawieszane pod sufitem. Ozdoby ze słomy pojawiały się także na choince obok orzechów, suszonych jabłek, słodkości i ozdób z papieru.
Aldona Plucińska z Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi podkreśla, że w przeszłości nasi przodkowie przywiązywali ogromną wagę do przestrzeni, w której żyją, starali się nadać olbrzymią wartość naturze, która ich otaczała.
- Ubierano choinkę w konkretne ozdoby, które czerpano chociażby z sadu, z lasu czy z pola. Przede wszystkim korzystano ze słomy - opowiadała.
Jak podkreśliła, słoma zawiera w sobie ogromne konotacje kulturowe, bardzo bogatą, głęboką treść. Związana jest ze światem dusz zmarłych, przodków, ze światem antycznym, ale i kulturą chrześcijańską.
- Symbolizuje i zawiera w sobie całą oś świata – to co głęboko i daleko pod ziemią wyrasta, tam jest ta siła, to co na zewnątrz, czyli ten środek gdzie my żyjemy i pracujemy, i kłos, czyli te wysokie niebiosa, ponieważ jest to symbol chleba i całego jadła obrzędowego - zaznaczyła.
Jak mówiła, choinkowe ozdoby ze słomy to przede wszystkim znaki które symbolizują życie.
Etnograf podkreśliła, że o tradycyjnych sposobach ubierania choinki warto także pamiętać w przededniu obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości, bo właśnie w 1918 r. Polacy starali się ukazać odzyskanie niepodległości poprzez bożonarodzeniowe ozdoby.
Jak opowiadała, właściciele wielu polskich domów, jako element obcy kulturowo, zabronili wówczas strojenia choinki, a nad stołami, nad głowami polskich rodzin zawisły podłaźniczki, czyli ścięte czubki jodły lub świerku zawieszone u powały.
- I tam wtedy na tej podłaźniczce było bardzo dużo ozdób wykonanych ze słomy, jabłuszek, orzechów i słodkości - przypomniała Aldona Plucińska.