Stał się bohaterem mediów za sprawą swojej ograniczonej wiedzy o Sejmie a sławy dodał mu jego nieco ekstrawagancki strój. Franciszek Starczewski (PO) - bo o nim mowa - po odebranie zaświadczenia o wyborze na posła przyszedł w brudnych adidasach. Teraz się z tego tłumaczy. Jak? Nie uwierzycie!
Nowy nabytek Platformy Obywatelskiej, który nie chciał odpowiadać na pytanie dziennikarza TVP Info, bo... chciał się napić kawy, postanowił się bronić przed niesprawiedliwą oceną.
Choć, przypomnijmy, nie był w stanie sklecić żadnej wypowiedzi odnośnie tego, co to jest to całe prezydium Sejmu, inna wpadka spędza mu sen z powiek.
Jak już pisaliśmy, po odebranie zaświadczenia o wyborze na posła Franciszek Starczewski przyszedł bowiem do Sejmu w brudnych adidasach i hipsterskich kolorowych skarpetkach. Wszystko to było natomiast bardzo dobrze widoczne dzięki super modnym przykrótkim rurkom.
I tego nowy poseł PO nie mógł zostawić bez riposty. Na swoim profilu na Twitterze napisał zatem:
Po lewej: 1985 r. Joschka Fischer podczas zaprzysiężenia na posła, lider Zielonych @Die_Gruenen , były wicekanclerz i jeden z najpopularniejszych polityków w Niemczech ??
— Franek Sterczewski (@f_sterczewski) October 27, 2019
Po prawej: 2019 r. poseł elekt piszący te słowa, również w trampkach i to tej samej marki. Przypadek? ? pic.twitter.com/c0b4jxepsL
Na tym jednak nie poprzestał i o swoją godność dzielnie walczył dalej. Gdy internauta zwrócił mu uwagę, odpowiedział kolejny raz (chwaląc się przy okazji wyczyszczonym obuwiem):
A te, jak widać, tak bardzo brudne, że bardziej się już nie da ???♂️
— Franek Sterczewski (@f_sterczewski) October 27, 2019
Szczerze życzę, by miał Pan tylko takie problemy w życiu ...
PS
stare ≠ brudne pic.twitter.com/8uaKaddxRa