Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu rozpoczęło właśnie prowadzone w wielu ośrodkach badanie kliniczne, które pozwoli zweryfikować, czy chorzy po określonym zabiegu kardiologicznym mogą uniknąć zespołów otępiennych i depresji.
Badana grupa to pacjenci z migotaniem przedsionków serca, którzy nie mogą brać leków przeciwkrzepliwych i którym lekarze proponują w zamian małoinwazyjny, przezcewnikowy zabieg zamknięcia tzw. uszka lewego przedsionka serca w zmodyfikowanej wersji.
Klasyczna metoda zamknięcia uszka lewego przedsionka nie jest bowiem dostępna dla wszystkich chorych, którzy nie mogą przyjmować leków przeciwkrzepliwych. Terapii tej nie można stosować u pacjentów z żylakami przełyku, po przebytych operacjach przełyku i ze skazami krwotocznymi, u których zakładanie sondy do przełyku mogłoby wiązać się z dużym ryzykiem krwawienia. Przezprzełykowe założenie sondy echokardiograficznej to tymczasem podstawowa metoda monitorowania tego zabiegu.
Zdaniem ekspertów ŚCCS opisywana grupa pacjentów była pokrzywdzona podwójnie: nie mogła stosować farmakoterapii, ale nie mogła być również poddana leczeniu zabiegowemu. W Śląskim Centrum Chorób Serca jako w jednym z pierwszych ośrodków w Polsce i w Europie wprowadzono modyfikację klasycznej metody. Zabiegi zamknięcia uszka lewego przedsionka wykonuje się tu pod kontrolą echokardiografii śródsercowej.
Głowicę o średnicy porównywalnej do standardowego wkładu do długopisu wprowadza się do serca pacjenta przez nakłucie żyły udowej. W ten sposób eliminuje się konieczność badania przezprzełykowego. Jest to szansa dla chorych, którym dotychczas nie mogliśmy zaproponować bezpiecznej formy terapii.
- wyjaśnia kardiolog prof. Zbigniew Kalarus.
Nowością w ŚCCS jest także to, że metodę zamknięcia uszka lewego przedsionka stosuje się również u chorych, u których w uszku lewego przedsionka stwierdzono już skrzeplinę lub gęsty osad z krwi, powodujący zwiększone ryzyko dla pacjenta. Dotychczas stwierdzenie skrzepliny w uszku lewego przedsionka dyskwalifikowało chorego z jakichkolwiek interwencji zabiegowych. Wprowadzenie cewników do lewego przedsionka serca mogło spowodować mechaniczne uruchomienie skrzepliny podczas zabiegu, uwolnienie jej i spowodowanie udaru mózgu.
W Oddziale Klinicznym Kardiologii Katedry Kardiologii, Wrodzonych Wad Serca i Elektroterapii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego wykonano pierwsze zabiegi zamknięcia uszka lewego przedsionka u chorych ze skrzeplinami. Jak potwierdzają eksperci, procedury przebiegły bezpiecznie i bez powikłań. Podczas zabiegów zastosowano dodatkowo specjalne systemy do neuroprotekcji. W ramach procedury neuroprotekcyjnej podczas zabiegów zamknięcia uszka lewego przedsionka w naczyniach dogłowowych pacjentów lekarze zastosowali specjalne filtry, których zadaniem było wyłapanie ewentualnych skrzeplin uwolnionych z serca w trakcie procedury.
Jak podkreślają eksperci, dzięki temu można było zastosować prewencję udaru mózgu, a pacjent nie był narażony na groźne powikłania okołozabiegowe. Do tej pory w ŚCCS wykonano kilkanaście zabiegów zamknięcia uszka lewego przedsionka z wykorzystaniem neuroprotekcji. Wyniki pierwszych zabiegów okazały się na tyle obiecujące, że Zespół Katedry Kardiologii, Wrodzonych Wad Serca i Elektroterapii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach zainicjował wieloośrodkowy projekt badawczy, w którym weźmie udział kilka klinik kardiologicznych z całej Polski, które realizują zabiegi eliminacji uszka lewego przedsionka.
W badaniu neuroprotekcja zostanie zastosowana nie tylko u chorych, u których występuje skrzeplina, ale także u pacjentów z prawidłowym obrazem echokardiograficznym, poddawanym zabiegom zamknięcia uszka lewego przedsionka.
Nasza koncepcja szerszego wykorzystania neuroprotekcji podczas procedury zamknięcia uszka lewego przedsionka wynika z faktu, że u chorych z migotaniem przedsionków częściej obserwuje się występowanie zespołów otępiennych i zaburzeń depresyjnych. Występowanie tych schorzeń w dużej mierze wynika z mikrozatorowości. Do zjawiska tego może dochodzić także w trakcie zabiegów w obrębie lewego przedsionka. Jeśli można byłoby temu skutecznie zapobiec, byłoby to niezmiernie ważne dla licznej grupy pacjentów, których moglibyśmy uchronić od upośledzenia funkcji poznawczych i zaburzeń nastroju. To znaczące dla jakości życia samych pacjentów, ale także dla ich rodzin i bliskich.
- wyjaśnia dr Witold Streb.
W ramach prowadzonego badania kardiolodzy, neurolodzy i psycholodzy ocenią korzyści z zastosowania neuroprotekcji w trakcie zabiegów zamknięcia uszka lewego przedsionka. Klinicyści sprawdzą między innymi, czy zastosowanie neuroprotekcji w tej szczególnej grupie chorych nie zmniejsza ryzyka wystąpienia zespołów otępiennych i depresji.
Wieloośrodkowe randomizowane badanie będzie realizowane dzięki wsparciu grantowemu Agencji Badań Medycznych.