Stres jest znaną większości ludzi reakcją organizmu na różne doświadczenia i zdarzenia, najczęściej te o nieprzyjemnym charakterze. Może mobilizować, lub zniechęcać do dalszych działań. Przedłużający się lub silny stres może przynieść fatalne skutki dla zdrowia człowieka i funkcjonowania jego organizmu. Jak się jednak okazuje, brak stresu również nie jest do końca korzystny. Naukowcy z amerykańskiego Uniwersytetu Stanu Pensylwania odkryli, że osoby, które „cieszą się” tzw. bezstresowym życiem lub doświadczyły bezstresowego wychowania, mogą słabiej rozwijać funkcje poznawcze, takie jak percepcja, pamięć czy myślenie.
Już kilkanaście lat temu naukowcy potwierdzili intuicyjną zależność, zgodnie z którą osoby, które nie doświadczają stresu w życiu, zgłaszają na co dzień lepsze samopoczucie i towarzyszy im mniej przewlekłych schorzeń. Teraz okazuje się, że oprócz benefitów, bezstresowe życie ma swoje wady: osoby te mają bowiem również słabiej rozwinięte procesy poznawcze - służące do poznania rzeczywistości, uzyskania orientacji w otoczeniu, przyswajania wiedzy o otaczającym świecie i przetwarzania tych informacji.
Aby sprawdzić, jak bezstresowe życie oddziałuje na funkcjonowanie ludzi, naukowcy przeprowadzili badanie. W tym celu zrekrutowali 2711 osób, które przed rozpoczęciem eksperymentu przeszły krótki test sprawdzający funkcje poznawcze. Następnie każdego wieczoru, przez osiem kolejnych nocy, przeprowadzano z nimi wywiady - badani udzielali odpowiedzi na pytania dotyczące ich nastroju, chorób przewlekłych oraz objawów fizycznych, takich jak bóle głowy, kaszel lub ból gardła. Dodatkowo opowiadali, co robili każdego dnia.
W trakcie trwania badania, jego uczestnicy zgłaszali też liczbę czynników stresogennych, takich jak np. nieporozumienia z przyjaciółmi, rodziną lub problemy w pracy, oraz liczbę pozytywnych doświadczeń, takich jak wesołe wspólne spędzanie czasu w domu lub w pracy.
Wśród analizowanych danych naukowcy zauważyli zależności mogące posłużyć jako potwierdzenie dotychczasowych badań - osoby, które nie zgłaszały żadnych sytuacji stresowych, rzadziej cierpiały na chroniczne schorzenia i miały lepszy nastrój w ciągu dnia. Okazało sie jednocześnie, że wypadły one zarazem gorzej w testach poznawczych. Różnica w wynikach odpowiadała ośmiu latom doświadczenia życiowego.
Oznacza to, że osoby, które „cieszą się” bezstresowym życiem są, o ok. 8 lat młodsze o doświadczenia w radzeniu sobie w różnych sytuacjach życiowych, niż osoby, które doświadczają nieprzyjemnych sytuacji. Dodatkowo „bezstresowi” rzadziej zgłaszali udzielanie lub otrzymywanie wsparcia emocjonalnego i rzadziej mieli okazję doświadczyć pozytywnych sytuacji w ciągu dnia.
Jak wynika z naszych badań, codzienne stresory, choć nieprzyjemne, mogą oznaczać dla rozwoju człowieka korzyści" - zauważa jeden z autorów badania, David M. Almeida, profesor z Uniwersytetu Stanu Pensylwania. - "Napotykanie trudności stwarza okazję do ich rozwiązania. Zatem doświadczanie tych stresorów może nie być przyjemne, ale może wymusić szukanie rozwiązania problemu, a takie działanie może być dobre dla naszego funkcjonowania poznawczego.
- tłumaczy badacz.
Według autorów badania odkrycia te pozwalają sądzić, że nie chodzi o unikanie stresu, ale o sposób reagowania na niego.
Stresory to zdarzenia, które stwarzają wyzwania w naszym życiu, a ich doświadczanie jest jego częścią. To, co jest ważne, to sposób reagowania - bycie zdenerwowanym i zmartwionym jest bardziej niezdrowe, niż liczba napotkanych stresorów.
- podsumowuje Almeida.