Do końca marca na Zamku Królewskim w Warszawie można obejrzeć wystawę „Znaki wolności. O trwaniu polskiej tożsamości narodowej”. Ekspozycja zrealizowana z wielkim rozmachem na obchody 100-lecia odzyskania niepodległości zachwyca treścią i oryginalną formą. Znaleźć na niej można prawdziwe perełki, jak choćby instalację „Topos” Jerzego Kaliny.
W 30 zamkowych salach zna-lazło się niemal 500 dzieł sztuki pozyskanych z wielu instytucji i kolekcji prywatnych oraz kilkaset fotografii dokumentalnych. Ale nie tylko liczby świadczą o wyjątkowości ekspozycji „Znaki wolności. O trwaniu polskiej tożsamości narodowej”. Wystawa jest bowiem znakomitą podróżą przez naszą historię, wyprawą barwną, czasem sentymentalną, innym razem zaskakującą. Kuratorzy: dr Łukasz Kossowski i dr hab. Irena Kossowska, snują refleksje nad istotą tożsamości narodowej. Zderzają arcydzieła polskiej sztuki z utrwalonymi na fotografiach wydarzeniami, które działy się w innym czasie i miejscu. Pokazują analogiczne postawy bohaterów, udowadniając, że historia zatacza koło.
Tak jest w przypadku obrazu Jana Matejki „Reytan. Upadek Polski”, któremu towarzyszy fotografia ukazująca samospalenie Ryszarda Siwca w proteście przeciwko wkroczeniu wojsk Układu Warszawskiego do Czechosłowacji. Matejko na swoim obrazie również pokazał akt sprzeciwu – poseł ziemi nowogródzkiej protestuje wobec ratyfikacji I rozbioru Polski. Tego typu analogii na ekspozycji jest dużo. Żeby je łatwiej zrozumieć, widz dostaje wybór znakomitych tekstów, m.in.: Mickiewicza, Norwida, Herzoga, ale też Piłsudskiego czy Pileckiego. To doskonały komentarz do fotografii oraz arcydzieł sztuki takich artystów, jak: Jan Matejko, Jacek Malczewski, Maksymilian Gierymski, Zofia Stryjeńska, Jan Lebenstein, Władysław Hasior czy Edward Dwurnik.
Są montaże filmowe i archiwalne dokumenty. Warto wspomnieć również o tle muzycznym. Przechodząc przez poszczególne sale, można usłyszeć znane i lubiane utwory Fogga, Niemena czy Kaczmarskiego – muzyczne znaki wolności. Pokazane na wystawie dzieła i tematy sprzyjają osobi-stej refleksji nad naszą hi-storią. Warto poświęcić czas w każdej z sal– czy to obfitującej w eksponaty, czy też tej, w której prezentowana jest jedna symboliczna praca. Całe pomieszczenie zajmuje np. instalacja „Topos” Jerzego Kaliny, która stanowi metaforę okrągłostołowego porozumienia. Stół zmienia się w niej w metalowy blat, który tworzy szczerząca zęby tarcza piły. W centrum stołu znajduje się zdławiona korona. Czy trzeba czegoś więcej, by ukazać to oparte na politycznym kompromisie wydarzenie, któremu nadano rangę toposu?