Poseł (a w życiu prywatnym również muzyk) Piotr Liroy-Marzec złożył w Sejmie projekt zakładający zmiany w ustawie o radiofonii i telewizji. Poprawki mają na celu zwiększenie udziału polskich twórców w ofercie radiowej. Pomysł Liroya entuzjastycznie przyjęty przez muzyków krytykują dyrektorzy stacji.
Chcemy powrócić do momentu, w którym będzie można mówić o wolnej konkurencji na rynku muzycznym
- tłumaczy Piotr Liroy-Marzec w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.
Według zaproponowanych przez niego zmian, aż 50 % muzycznej oferty rozgłośni radiowych miałyby stanowić utwory polskich muzyków. Obecnie minimalny udział wynosi 33 % całej oferty muzycznej nadawcy.
Pomysł byłego posła Kukiz'15 (obecnie niezrzeszonego) entuzjastycznie przyjęło środowisko twórców.
Mówię i piszę o tym od lat
- napisał na Facebooku Piotr Iwicki, dziennikarz muzyczny związany z "Gazetą Polską Codziennie" i rzecznik prasowy Warszawskiej Opery Kameralnej.
Mniej entuzjazmu wykazali dyrektorzy stacji radiowych, którzy w zaproponowanych zmianach zamiast pożytku widzą zagrożenie:
Zaostrzanie już istniejących zapisów, regulujących tę kwestię w wystarczający sposób, nie jest konieczne. Może to niestety przynieść więcej szkody niż pożytku
- mówi szef muzyczny Meloradia
Jego zdanie podziela Zbigniew Zegler, dyrektor muzyczny Radia ZET, który w rozmowie z portalem stwierdził:
Przeforsowanie propozycji posła Liroya-Marca przyniesie korzyść przede wszystkim YouTube'owi i serwisom streamingowym, gdzie nikt nie narzuca, czego użytkownik ma słuchać.
A jakie jest Wasze zdanie? Chcielibyście, by w radiu częściej leciały polskie piosenki? A może obecne regulacje w tej sprawie uważacie za wystarczające? Zachęcamy do zagłosowania w sondzie!