Choć to kolejna odsłona opowieści o Asteriksie i Obeliksie, tym razem dzielni bohaterowie dostali role drugoplanowe. Na ekranie rządzą druidzi, z Panoramiksem na czele, a najczarniejszym charakterem nie jest Cezar, tylko druid Sulfuriks, który niczym Saruman z „Władcy pierścieni” przeszedł na stronę zła. Reszta to czysta klasyka – komiksowi Gallowie gwarantują świetną zabawę.
Po pechowym upadku z drzewa druid Panoramiks postanawia przejść na emeryturę. Wcześniej jednak musi zadbać o bezpieczeństwo wioski i znaleźć dla siebie godnego następcę. W towarzystwie Asteriksa i Obeliksa wyrusza więc w świat w poszukiwaniu młodego utalentowanego druida, któremu mógłby powierzyć tajemnicę dającego supermoc eliksiru. Grupa z czasem się powiększa, tworząc coś na kształt drużyny pierścienia. W dodatku okazuje się, że ten najmniejszy (a raczej najmniejsza) musi niczym Frodo wziąć na swoje barki wielki ciężar.
Filmowi bohaterowie kultowego cyklu autorstwa René Goscinny’ego i Alberta Uderzo przeszli wizualny lifting, który powinien spodobać się zarówno młodszej, jak i starszej publiczności. W pewnym momencie twórcy animacji składają hołd autorom komiksu, nawiązując do starej kreski (pierwszy komiks ukazał się 60 lat temu!). Okazji do śmiechu jest niemało. Zabawa rozpoczyna się w rytm przeboju „You Spin Me Round”, co tylko zwiastuje kolejne nawiązania do popkultury.
Twórcy śmieją się z konkursów talentów, telezakupów, „X-menów” czy „Angry birds”. Są też zabawne wątki zaserwowane przez polskich tłumaczy, jak choćby kultowe: „kobiety nas biją”. W kontekście ostatnich wydarzeń niespodziewanie (i niezamierzenie) pojawia się temat dotyczący dzików. Dziki towarzyszą głównym bohaterom, rozmawiają z druidami, a ich mięso jest chętnie jedzone przez Gallów.
W polskiej obsadzie dubbingowej głosów tytułowym bohaterom użyczyli Wojciech Mecwaldowski i Wiktor Zborowski. W roli złego druida Sulfuriksa całkiem dobrze wypadł Kuba Wojewódzki. Animację już można oglądać na dużym ekranie.