Mateusz Morawiecki zaskoczył swoją obecnością pierwsze osoby zwiedzające Kancelarię Prezesa Rady Ministrów w ramach Nocy Muzeów. Premier pokazał zwiedzającym swój gabinet, opowiedział o toczącej się w nim na co dzień pracy. Wspomniał o wrażeniach ze swojej ostatniej służbowej podróży do stolicy Bułgarii - Sofii, gdzie uczestniczył w szczycie UE. "Byłem tam pierwszy raz w życiu, przepiękny kraj" - mówił.
Zwrócił uwagę, że w jego gabinecie jest bardzo gorąco, gdyż nie ma w nim klimatyzacji. "Są jakieś wywietrzniki, ale nie znam się na tym" - żartował. Morawiecki powiedział, że w KPRM istnieją pomieszczenia do "bezpieczniejszych rozmów".
Jasna sprawa, że niektóre rozmowy muszą odbywać się w bezpieczniejszym pomieszczeniu
- zaznaczył. Jak jednak dodał, "zwykle rozmawia ze swojego gabinetu".
Premier chętnie pozował do zdjęć, mimo zakazu fotografowania i odpowiadał na pytania gości. Pytany, o której godzinie wychodzi do domu z pracy, odparł, że "różnie". Na uwagę, że ma w kancelarii łóżko, podkreślił, że mieszka niedaleko, więc mimo to, woli wrócić do domu "chociaż na parę godzin". Na koniec wizyty w gabinecie wręczył każdemu z gości upominek - flagę Polski.