Dwadzieścia pięć lat temu odszedł Pan Cogito. Jego przesłanie, zapisane w wierszach, ale też esejach i książkach, zawsze oscylowało wokół jednego, prostego zdania: „Idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach”… Jednym słowem chodzi o postawę. To „idź wyprostowany” oznacza nie daj się złamać, nawet wtedy, gdy próbują cię przekupić, omamić.
„Bycie wyprostowanym” na Sejmie Grodzieńskim w roku 1793 to stanięcie po stronie Polski, a w pewnym momencie nawet wybranie milczenia, gdyż było ono brakiem zgody na sprzedaż ojczyzny Rosjanom. „Bycie wyprostowanym” w czasie powstania styczniowego to odrzucenie oferty upodlenia podsuwanej pod nos przez carskich urzędników. Za wierność takiej postawie umarli na szubienicach Zygmunt Sierakowski, Romuald Traugutt i ksiądz Stanisław Brzóska.
„Wyprostowany” szedł do boju kapelan polskich ochotników w czasie Bitwy Warszawskiej ksiądz Skorupka. „Wyprostowani” byli Powstańcy Warszawscy i żołnierze generała Andersa bijący się pod Monte Cassino. „Wyprostowani” byli Żołnierze Wyklęci – z rotmistrzem Pileckim na czele. Spójrzcie na jego zdjęcia z procesu. Stoi patrząc na komunistycznych sędziów i prokuratorów, na morderców w togach, a w oczach ma pogardę. Tę właśnie herbertowską „siostrę pogardę” „dla szpiclów katów tchórzy”. Oni wówczas myśleli, że wygrali. Kat rzucał grudę do dołu śmierci. Kornik napisał życiorys, który miał być na wieki zapomnianym. Ale wyprostowana postawa Rotmistrza pozostała jako ważna część dziedzictwa. Coś, do czego możemy się odnieść, za czym możemy iść.
Samego Herberta też usiłowano za życia opluć i zniszczyć. W końcu ośmielał się mówić i pisać prawdę. Prosto w oczy całemu środowisku Michnika, którego Poeta uważał za manipulatora, „człowieka złej woli, kłamcę, oszusta”. Za to chciano go nie tylko potępić czy skazać na zamilczenie, ale też odebrać mu wiarygodność, przypisać chorobę psychiczną. By prawda, o której pisał i mówił Pan Cogito nie docierała do ludzi.
Co by napisał i powiedział Herbert, gdyby było mu dane żyć aż do dzisiaj? Gdyby zobaczył wszystko, co się działo po 10 kwietnia 2010 roku, albo gdyby zobaczył film nagrany w domu Jaruzelskiego, kiedy Michnik twórcę stanu wojennego ściska i całuje?
Tego, oczywiście, nie wiemy. Ale chyba nie ma potrzeby nawet nad tym się zastanawiać. W końcu Herbert wszystko już o tym napisał. Naprawdę wszystko. Wystarczy choćby sięgnąć po „Przesłanie Pana Cogito”. Tam już jest i wystarczający komentarz i niezbędne wskazówki – którą ścieżką stąpać. I jak stawiać kolejne kroki.