Według podania, płótno - jako prezent ślubny - trafiło do kolekcji Sir Olivera Hamiltona Augustusa Hart-Dyke’a. Z bliżej nieznanych powodów na rewersie dzieła żona lorda wypisała słowa klątwy, która prześladowała męża także po jej śmierci. Lord, w akcie szaleństwa, miał wyrzucić obraz przez okno, gdy na zewnątrz szalała burza. Dzieło przeleżało na deszczu kilka dni, nadziane na ogrodzenie. Ocalenie zawdzięcza służbie, która zabrała obraz do stajni i okryła końskimi derkami.
Reklama
- możemy przeczytać na stronie warszawskich Łazienek Królewskich, gdzie pełen tajemnic obraz można oglądać od czwartku 31 sierpnia aż do końca października tego roku.
Dzieło przypisuje się wybitnemu flamandzkiemu malarzowi Paulowi Peterowi Rubensowi. Jego autentyczność potwierdzili badacze Rubensa - m.in. założyciel Corpus Rubenianum, prof. L. Burchardt, oraz prof. H. Voss, którzy uznali obraz za "charakterystyczne, własnoręczne dzieło P. P. Rubensa".
Przedstawiona na płótnie Margherita Gonzaga była księżniczką Mantui, a także księżną Ferrary, Modeny i Reggio, dzięki małżeństwu z Alfonsem II d’Este. Po śmierci męża powróciła w 1597 r. do Mantui jako Madama Serenissima di Ferrara. Portret księżniczki powstał prawdopodobnie na zlecenie jej brata, księcia Vincenzo Gonzagi.
Źródło: www.lazienki-krolewskie.pl
Warszawska wystawa jest zaledwie drugą w historii publiczną ekspozycją "Portretu Margherity Gonzagi". Wydarzeniu towarzyszą "Spotkania wokół dzieł Rubensa". Wstęp jest bezpłatny, po więcej szczegółów odsyłamy na stronę www.lazienki-krolewskie.pl