Radni sejmiku woj. podkarpackiego zdecydowali na poniedziałkowej sesji, że 2019 r. będzie w regionie Rokiem Leopolda Lisa-Kuli. W bieżącym roku przypada setna rocznica jego śmierci. Jak mówił jeszcze przed głosowaniem wicemarszałek woj. podkarpackiego Piotr Pilch, Leopold Lis-Kula stał się jednym z symboli „wielkiego wysiłku polskiego narodu dla odzyskania niepodległości”.
Tą uchwałą chcemy przypominać postać młodego bohatera kolejnym pokoleniom. Przez cały rok chcemy przybliżać osobę Leopolda Lisa-Kuli, ideały jakie mu przyświecały. To bardzo ważne, abyśmy budowali na takich postaciach fundamenty naszych wartości.
– przekonywał Pilch.
Radni sejmiku podkarpackiego przyjęli uchwałę jednogłośnie.
Leopold Kula urodził się 11 listopada 1896 r. w Kosinie niedaleko Rzeszowa. W 1911 r. wraz kolegami spotkał twórcę polskiego harcerstwa Andrzeja Małkowskiego; działał w założonym z rówieśnikami zastępie Lisów. Rok później wstąpił do Związku Strzeleckiego. Przyjął pseudonim Lis. W czasie ćwiczeń strzeleckich w okolicach Krosna i Jasła po raz pierwszy spotkał Józefa Piłsudskiego, który zwrócił uwagę na posiadającego wyjątkowe zdolności wojskowe nastolatka. Został skierowany na wakacyjny kurs oficerski w Zakopanem; skończył go z wyróżnieniem. W 1913 r. został zastępcą komendanta okręgu Związku Strzeleckiego w Rzeszowie. Po wybuchu I wojny światowej na czele rzeszowskiej kompanii strzelców przybył do Krakowa. 12 sierpnia przekroczył granicę z zaborem rosyjskim. Pierwsze walki jako dowódca kompanii w grupie dowodzonej przez Mieczysława Trojanowskiego stoczył po Kielcami. Nie mając jeszcze 18 lat w październiku 1914 r. został podporucznikiem. Walczył m.in. pod Krzywopłotami, Łowczówkiem, Jastkowem, Kamionką, Kostiuchnówką i Kuklą. Miał opinie zdolnego i energicznego dowódcy; mimo młodego wieku szybko zdobywał zaufanie podwładnych. Potrafił też znaleźć czas i przygotować się do egzaminu dojrzałości; maturę zdał w 1915 r. w Wadowicach. W grudniu 1916 r. awansował na kapitana i objął dowództwo batalionu. Po kryzysie przysięgowym w 1917 r., internowaniu Piłsudskiego i rozwiązaniu Legionów, został zdegradowany do stopnia sierżanta i wcielony do armii austriackiej. Walczył na froncie włoskim; był ciężko ranny w bitwie pod Cordellazzo. Po rekonwalescencji wrócił do Polski i na początku 1918 r. zaczął działalność w Polskiej Organizacji Wojskowej. Tutaj dał się poznać przede wszystkim jako energiczny komendant POW w Kijowie. Budował struktury organizacji; prowadzi walkę dywersyjną. W grudniu 1918 r. awansował na majora; wziął udział w odsieczy zajętego przez Ukraińców Lwowa. Z siłami ukraińskimi walczył do marca 1919 r. Ostatnią bitwę stoczył w nocy z 6 na 7 marca; dowodzony przez niego oddział zdobył Torczyn. Już po zakończeniu walk, w czasie inspekcji zajętego miasta został ciężko ranny w pachwinę. O szóstej rano 7 marca umarł z upływu krwi. Trumnę z jego ciałem przewieziono do Warszawy. Tam 13 marca po żałobnej mszy św. w kościele garnizonowym na Placu Saskim odbyła się wielka manifestacja patriotyczna. Na trumnie awansowanego pośmiertnie do stopnia pułkownika położono wieniec z napisem „Memu dzielnemu chłopcu Józef Piłsudski”.
Jeszcze tego samego dnia trumna wyruszyła do Rzeszowa, gdzie 16 marca 1919 r. odbył się pogrzeb. W rodzinnym mieście żegnały go wielotysięczne tłumy.