W październiku rozpocznie się w Niemczech proces 92-letniego Bruna D., byłego SS-mana, który oskarżony jest o pomoc w zamordowaniu ponad 5 tysięcy osób w niemieckim obozie koncentracyjnym Stutthof. Bruno D. był strażnikiem obozowym od sierpnia 1944 r do kwietnia 1945 r.
W KL Stutthof nieopodal Gdańska zginęło ok. 65 tys. ludzi. Historycy ustalili, że Niemcy zabijali tam poprzez strzał w tył głowy lub mordowali w komorach gazowych. W kwietniu br. prokuratura w Hamburgu stwierdziła, że w czasie dziewięciomiesięcznej służby Bruna D. zginęło tam co najmniej 5230 osób i oskarżyła go o pomoc w tych zbrodniach.
Bruno D. podczas przesłuchania w 2018 r przyznał, że był strażnikiem w obozie koncentracyjnym, potwierdził uśmiercanie ludzi w komorach gazowych i spalanie zwłok w krematoriach. Twierdził jednak, że to nie oznacza jego winy i zaprzeczył, by osobiście kogoś skrzywdził.
Co by dało, gdybym stamtąd odszedł, na moje miejsce znaleźliby kogoś innego.
– mówił.
Bruno D. trafił do obozu jako strażnik w wieku 17 lat. Jak przekonywał, dostał tę funkcję tylko dlatego, że zły stan zdrowia nie pozwalał mu służyć w wojsku. Zapewniał także, iż nigdy nie był zwolennikiem nazizmu. Proces Bruna D. będzie jednym z ostatnich związanych z nazistowskimi zbrodniami wojennymi. Obecnie żyje już niewiele osób zamieszanych w te zbrodnie, a większość z nich ze względu na wiek jest w złym stanie zdrowia, co często nie pozwala postawić ich przed sądem.