Szesnaście lat temu skradła serca nastolatków z całego świata. Po odnotowaniu gigantycznego sukcesu na parę lat zrobiło się o niej cicho. Dziś powraca w nowej odsłonie: jako dojrzała artystka, która porzuciła buntownicze teksty i skierowała się do... Boga. Panie, Panowie - poznajcie nową Avril Lavigne.
Jej kariera nabrała tempa w 2002 r., kiedy wydała swój pierwszy krążek pt. "Let Go". To na nim znalazły się takie hity, jak "Complicated" czy "Sk8er Boi". Dwa lata później Avril Lavigne wydała drugi album pt. "Under my skin" z singlami "Don't Tell Me" i "My Happy Ending". W kolejnych latach wydała jeszcze trzy płyty - "The Best Damn Thing" (2007), "Goodbye Lullaby" (2011) i "Avril Lavigne" (2013).
Piosenkarka zyskała w tamtym czasie ogromną popularność, również w Polsce. Jej muzyka słynęła z pop-rockowych brzmień, a sam wizerunek Lavigne stylizującej się na niepokorną buntowniczkę był wzorem dla nastolatków. We wrześniu tego roku niespodziewanie Lavigne powróciła. W promującym nową płytę singlu pt. "Head Above Water" opowiada m.in. o walce z chorobą (boreliozą) i bezpośrednio zwraca się do... Boga. Co sądzicie o tej przemianie?