Anne Goscinny dorastała w książkowym świecie stworzonym przez swojego ojca René Goscinnego. Nie było tam zbyt wiele miejsca dla dziewczynek. „Lucky Luke" strzelał do kowbojów, „Asteriks i Obeliks" ucztowali po wojennych zwycięstwach wśród innych Galów, a „Mikołajek" gonił z Alcestem i Ananiaszem.
Dla Anne Goscinny zajmowanie się pisaniem książek dla dzieci wcale nie było oczywistym wyborem.
Kiedy jesteś dzieckiem Mozarta, nie wchodzisz w operę ani requiem
- zażartowała w jednym z wywiadów, nawiązując do słynnego ojca, Rene.
Mój ojciec zmarł, kiedy miałam dziewięć lat i nie miałam wiele czasu, by się od niego uczyć. Ale jedno jego zdanie na mnie bardzo wpłynęło: w życiu każdy ma swoją szansę i od ciebie zależy, czy pozwolisz jej odejść
- powiedziała autorka.
Pomysł na serię książek o szalonej rodzince Lukrecji powstał dzięki przyjaźni z Catel Muller, której ilustracje możemy podziwiać w książce.
To zdarza się w miłości, ale czasem zdarza się też w przyjaźni – to była przyjaźń od pierwszego wejrzenia – spojrzałyśmy na siebie i od razu się zaprzyjaźniłyśmy
- opowiada Anne o znajomości z ilustratorką. Przyjaciółki śmieją się, że Lukrecja jest siostrą Mikołajka, a Catel Muller podsumowuje: ,,Rene Goscinny byłby dumny ze swojej córki”.