W siedzibie gestapo w Warszawie pracowało kilkuset funkcjonariuszy. Każdego dnia przywożono tu na przesłuchania kilkudziesięciu więźniów Pawiaka. Parter zajmowała administracja, a pierwsze, drugie i trzecie piętro największy z wydziałów – gestapo; na trzecim piętrze swoją siedzibę miała również SD (służba bezpieczeństwa). Od lipca 1941 r. komendantem policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa dystryktu warszawskiego był SS-Standartenführer Ludwig Hahn. Więźniów przetrzymywano w czterech celach zbiorowych aresztu przy Szucha zwanych "tramwajami" oraz w 10 celach, tzw. izolatkach. Śledztwa prowadzono w gabinetach funkcjonariuszy kilku referatów na wyższych piętrach gmachu, podczas przesłuchań więźniów poddawano torturom, które nierzadko kończyły się ich kalectwem lub śmiercią.
W trakcie sowieckich nalotów na Warszawę w sierpniu i we wrześniu 1942 roku dowództwo AK zaobserwowało dużą panikę wśród okupantów. Licząc na równie silny efekt psychologiczny po ataku RAF, oficerowie Sztabu Naczelnego Wodza WP w Londynie przedstawili pomysł brytyjskiemu dowództwu operacji specjalnych Special Operations Executive, które od roku kierowało akcją przerzutów drogą lotniczą do okupowanej Polski wyszkolonych dywersantów - Cichociemnych. 29 października 1942 roku o godz. 17.54 wzbił się w powietrze Halifax W-7774 NF-T pilotowany przez st. sierż pil. Stanisława Kłosowskiego i ppor. pil. Kazimierza Szrajera. W skład załogi wchodzili: nawigator Stanisław Król, radiotelegrafista Walenty Wasilewski, strzelec Rudolf Mol i mechanik Jerzy Sołtysiak. Lot i nosił kryptonim Wrench. Piloci Halifaxa podjęli trzy próby zrzutu bomb na al. Szucha od strony południowej, jednak ich nie zrzucono. Wszystkie trafiły w cel zapasowy - lotnisko wojskowe Warschau-Okecie (Okęcie) zajęte przez Luftwaffe.