Na sześć lat przed śmiercią powiedział: Nie tylko strata moich synów, ale także niesprawiedliwość i krzywdzące oceny w moim kraju bolą mnie bardzo, ale nigdy nie miałem wątpliwości, że dobrze wybrałem. A jeśli miałbym żyć drugi raz, zrobiłbym to samo. Wszystko, co w życiu robiłem, robiłem z myślą o Polsce.
Pułkownik Ryszard Jerzy Kukliński był wybitnym strategiem, cieszył się uznaniem przełożonych, miał miłość rodziny i szacunek przyjaciół. Nie zawahał się postawić na szali swoją karierę zawodową, spokój, a nawet życie, by w spektakularny sposób ustrzec Polskę przed ogromnymi stratami ludzkimi i materialnymi, jakie nieuchronnie nasz kraj musiałby ponieść w wyniku europejskiego konfliktu nuklearnego.
Owszem, zdradził swoich moskiewskich przełożonych, czego nie może mu darować część rodaków, przyznających rację sądom wojskowym, które pozbawiły Pułkownika czci, stopnia i majątku. Te same sądy po kilkunastu latach wycofały się ze swoich oskarżeń, a władze różnego szczebla uhonorowały Kuklińskiego. Mimo to niechętni mu ludzie trwają do dziś w przekonaniu o jego zdradzie.
Prezydent Andrzej Duda 11 listopada 2016, wręczając nominację generalską podkreślił, że płk. Ryszard Kukliński
to z całą pewnością człowiek, który był rycerzem naszej niepodległości. Tej niepodległości najnowszej, którą tak naprawdę znów odzyskaliśmy na przełomie 89 i 90 roku, wtedy, gdy udało nam się wyjść z sowieckiej strefy wpływów.
Dodał, że było to możliwe m.in. dzięki odwadze i determinacji Kulińskiego, a także dzięki wsparciu naszych sojuszników i papieża Jana Pawła II. „Dzieło pułkownika Kuklińskiego, dziś generała, jest w tym zakresie niepodważalne i było niezbędne”. Prezydent RP dr Andrzej Duda podkreślił, że Kukliński zapłacił za to wysoką cenę.
Zapłacił nie tylko cenę wygnania. Zapłacił cenę nie tylko wyroku śmierci, który komunistyczny sąd wydał na niego. Zapłacił nie tylko cenę degradacji, ale zapłacił także cenę życia swoich najbliższych w do dziś nie do końca wyjaśnionych okolicznościach. Dlatego z cała pewnością pan generał Ryszard Kukliński był wielką postacią naszej historii i z całą pewnością był człowiekiem niepodległości.
Ksiądz prałat Józef Maj, legendarny kapelan „Solidarności”, mówiąc o płk. Kuklińskim, posłużył się postacią proroka Jeremiasza, cierpiącego wszelkie zło, niedostatki, prześladowanie. „Nie wyczerpała się litość Pana, miłość nie zgasła. Odnawia się ona co rano: ogromna Twa wierność". Prałat Józef Maj, który spotykał Kuklińskiego w kościele św. Anny, nie wiedząc, że ten z pomieszczenia przy dzwonnicy przesyłał meldunki stronie amerykańskiej, wielkość płk. Kuklińskiego upatruje w jego wierności i wytrwałości.
Fot. ze zbiorów Romana i Barbary Barszczów, wieloletnich przyjaciół Joanny i Ryszarda Kuklińskich
Pułkownik Ryszard Kukliński urodził się 13 czerwca 1930 r w Warszawie. Jako 15-latek poznał ostatni rozkaz gen. Okulickiego: Żołnierze Armii Krajowej! Daję Wam ostatni rozkaz. Dalszą swą pracę i działalność prowadźcie w duchu odzyskania pełnej niepodległości Państwa i ochrony ludności polskiej przed zagładą. Starajcie się być przewodnikami Narodu i realizatorami niepodległego Państwa Polskiego. W tym działaniu każdy z Was musi być dla siebie dowódcą. Pozostał wiernym wykonawcą tego rozkazu do śmierci.
Kukliński miał talent, uznanie, szacunek, miłość i rodzinę. Ojczyznie poświęcił to wszystko. W zamian nazwano go zdrajcą. Wychowany w tradycji patriotycznej, syn żołnierza zakatowanego przez Niemców w obozie Sachsenhausen, wiedział, co znaczy być Polakiem. Widząc zagrożenie ze strony ZSRR i konsekwencje planowanego konfliktu, postanowił obronić tysiące rodaków przed śmiercią. Przez 9 i pół roku informował USA o planach wobec mieszkańców Europy. Treść ostatniej depeszy nadanej z Warszawy:
BARDZO PILNE!!!
Z uwagi na toczące się śledztwo zmuszony jestem do zrezygnowania z codziennego informowania o sytuacji. Proszę o oszczędne operowanie przekazywanymi przeze mnie danymi, gdyż, jak mi się wydaje, misja moja ma się już ku końcowi. Dane te łatwo demaskują źródło. Nie mam nic przeciw temu, wręcz jest to moja wola, aby przekazywane przeze mnie informacje służyły sprawie tych, co o wolność Polski walczą z podniesionym czołem. Gotów jestem wnieść także najwyższą ofiarę, ale przecież czynem, a nie ofiarą możemy czegoś dokonać.
Wyjechał z kraju 7 listopada 1981 r. Został zaocznie, 23 maja 1984 r, skazany przez Sąd Wojskowy na karę śmierci, konfiskatę dóbr, degradację do stopnia szeregowca oraz pozbawienie praw obywatelskich. Wymierzono je za dezercję i zdradę ojczyzny. Przez szesnaście lat żył z dala od kraju, który ukochał najbardziej. W USA zginęli obaj jego synowie Waldemar i Bogdan. W czasie prezydentury Lecha Wałęsy Kukliński był „persona non grata”. Dopiero w 1997 roku Prokuratura Wojskowa oddaliła wszystkie zarzuty wobec Kuklińskiego. Przywrócono mu prawa obywatelskie i stopień oficerski. Skromnego domu przy ul. Rajców nie odzyskał nigdy. Pułkownik Kukliński, odsłaniając pomnik Katyński w Warszawie 6 maja 1998, powiedział: „Jeśli jest prawdą, że pomniki mają swoją mowę, to ten będzie mówić: Przechodniu, powiedz wszystkim, że do ostatniej chwili staliśmy na straży wierni Polsce i jej wolności.
Podczas ogólnopolskiej konferencji Pomnik Symboliczny: „Pułkownik Kukliński – Zwycięska Misja” zorganizowanej w listopadzie 2015 r. przez Społeczny Komitet Budowy Pomnika płk. Ryszarda Kuklińskiego w Wiązownie dr hab. prof. UP Kraków poseł Józef Brynkus wypowiedział znamienne słowa:
Zbudujemy pomnik Kuklińskiemu. To będzie upadek komunizmu. Kształtujmy młode pokolenia w kanonie wartości bliskich Polakom, a starszych tych, którzy swoją biografią zahaczyli o komunizm w Polsce, próbujmy przekonać, że nie mają powodu do wstydu, gdy nic w celu jego upadku nie robili, ale powinni docenić tych, którzy się do tego przyczynili.
Generał Kukliński to postać ciekawa, wielka, inspirująca młodzież do podejmowania wyzwań, jakie niesie życie. Dla nich to bohater, który staje w obronie zasad, żołnierz, który podczas zimnej wojny wykazał bezinteresowne poświęcenie i heroizm, człowiek, który podjął ogromne ryzyko i wysiłek, by ocalić swą ojczyznę od totalnej zagłady grożącej Polsce w wypadku sowieckiego ataku nuklearnego na kraje Europy Zachodniej.
Jego życiowa droga, decyzje i wybory, jakich dokonał, pokazują wymiar tego, co nazywamy poświęceniem i oddaniem. Rzucają światło na najwyższą wartość pięknej, choć niezwykle kosztownej postawy rezygnacji z siebie dla dobra innych.
Jedyną książką o sobie, którą płk. Kukliński autoryzował, jest publikacja Benjamina Weisera „Życie ściśle tajne”