Przeciwna ekshumacji generała Franco jest jego rodzina, według której działania Sancheza służą "zdobyciu dodatkowego elektoratu" oraz "wynikają z rewanżyzmu". W 2018 roku zaskarżyła ona do sądu dekret rządu z sierpnia 2019 roku uruchamiający procedury pozwalające na przeniesienie szczątków byłego dyktatora. Sąd Najwyższy, który zatwierdził ekshumację Franco jednomyślnie, uznał, że nowym miejscem spoczynku generała powinien być cmentarz Mingorrubio w podmadryckim Pardo. Na nekropolii tej pochowani są niektórzy członkowie rodziny Franco, w tym m.in. żona byłego premiera Hiszpanii. Podczas negocjacji z rządem Sancheza wnuki generała domagały się w przypadku zgody na ekshumację złożenia szczątków Franco w rodzinnym grobowcu w madryckiej katedrze Almudena. Oczekiwały też ceremoniału pogrzebowego należnego głowie państwa, m.in. odegrania hymnu państwowego.
Gabinet Sancheza odmówił jednak możliwości pochowania generała w Almudenie, twierdząc, że nie może dopuścić, by główna świątynia stolicy "stała się miejscem pochwalania frankizmu".
Po odrzuceniu przez rząd propozycji rodziny Franco rząd Sancheza zaproponował, aby po ekshumacji w Dolinie Poległych prochy generała spoczęły na cmentarzu Mingorrubio. Opcję tą odrzuciły wnuki generała, twierdząc, że nekropolia nie posiada zabezpieczeń chroniących grób Franco przed możliwymi aktami wandalizmu. Ostateczną datę ekshumacji Franco ustali rząd. Według przedstawicieli rodziny generała i niektórych mediów premier Sanchez będzie chciał przeprowadzić ekshumację "jak najszybciej", przed zaplanowanymi na 10 listopada wyborami parlamentarnymi, "jako element kampanii wyborczej".
W 2018 roku mauzoleum hiszpańskiej wojny domowej w Dolinie Poległych odwiedziło 340 tys. zwiedzających. Rekordowa liczba gości jest zdaniem administratorów tego miejsca efektem zapowiadanego przez rząd przeniesienia szczątków Franco.
W Dolinie Poległych zostało pochowanych 33,8 tys. ofiar wojny domowej w Hiszpanii, zarówno zwolenników, jak i przeciwników generała Franco.