Kilka dni temu media obiegła informacja o cenzurze, do jakiej miało dojść w teledysku zespołu Tulia, który w tym roku będzie reprezentować Polskę na Eurowizji. Sprawa wywołała duże emocje, ponieważ z teledysku do konkursowej piosenki "Pali się" usunięto... krzyż. Zespół Tulia wydał oświadczenie, w którym czytamy: "Montaż służył dopasowaniu czasu obrazu do czasu trwania piosenki w wersji konkursowej. Podkreślamy z całą stanowczością, że nie był to w żadnym wypadku akt cenzury."
Zespół Tulia będzie w tym roku reprezentował Polskę na Eurowizji w Izraelu. Joanna Sinkiewicz, Dominika Siepka, Patrycja Nowicka i Tulia Biczak nie stronią od pokazywania w swoich teledyskach polskiej tradycji, czy motywów ludowych. W teledysku do utworu "Pali się" widzimy również przydrożny krzyż. Dla wielkiego, postępowego i nowoczesnego świata to najwyraźniej zbyt wiele - w teledysku do anglojęzycznej wersji piosenki scena z chrześcijańskim symbolem została wycięta.
Wyniknęło to wyłącznie z interpretacji przepisów Konkursu Eurowizji i dostosowania czasu trwania teledysku do eurowizyjnej wersji utworu
- tłumaczą specjaliści z Universal Music Polska.
Nikt z Telewizji nie był pytany i nikt z Telewizji nie wyraził zgody na usunięcie znaku Krzyża z teledysku
- podkreśla prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski, spytany o wycięcie krzyża z teledysku.
Do sprawy odniósł się również sam zespół, który opublikował w mediach społecznych oświadczenie:
[...] montaż wykonywany był nie przez zespół osobiście, a usunięcie kilku scen z pierwotnej wersji videoklipu, w tym, m.in. sceny z krzyżem, wynikało z interpretacji zapisów dotyczących zgłaszanych piosenek do konkursu. Montaż służył dopasowaniu czasu obrazu do czasu trwania piosenki w wersji konkursowej. Podkreślamy z całą stanowczością, że nie był to w żadnym wypadku akt cenzury.