Legioniści wchodzili od strony Pragi przez Most Poniatowskiego, potem skręcili w Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście aż doszli do Placu Saskiego, nad którym, jak i nad całym miastem, górowała ogromna cerkiew – pieczęć zniewolenia, postawiona tam z rozmysłem przez Rosjan. Na ulice wyległy tłumy warszawiaków, jednak nie czuć było entuzjazmu i radości.
Wkroczenie żołnierzy do Warszawy nastąpiło po Akcie 5 listopada, proklamacji cesarzy niemieckiego i austro-węgierskiego zapowiadającej powstanie bliżej nieokreślonego Królestwa Polskiego. Niemcy nie zgodzili się jednak na wejście do stolicy I Brygady Legionów, dlatego do miasta wkroczyła II Brygada płk. Józefa Hallera. W jej składzie znajdowały się: 3 Pułk Piechoty pod dowództwem ppłk. Władysława Sikorskiego, 4 Pułk Piechot mjr. Bolesława Roja oraz 2 Pułk Ułanów. 1 grudnia legionistów witał w Warszawie generalny gubernator gen. Hans von Beseler.
Tak wspominał ten dzień przyszły twórca Błękitnej Armii:
My, żołnierze, mający jedynie zadanie wywalczenia Polsce wolności i niepodległości, wyczuliśmy rychło brak entuzjazmu w tłumach publiczności, pomiędzy którą która przechodziły nasze dziarskie oddziały. (…) Była to chwila nieprzyjemnego naprężenia nerwów w dwuletniej wojnie doświadczonego żołnierza, który wkraczał wprawdzie do stolicy Polski, ale będącej w rękach okupanta niemieckiego. Musiało się to naprężenie wyładować, czułem, że to jest nieuniknione, dlatego też po defiladzie zatrzymałem moja brygadę przy kolumnie zygmuntowskiej opodal Zamku i w krótkich słowach wyjaśniwszy żołnierzom prawdziwą sytuację, w jakiej się znajdujemy, wzniosłem okrzyk, hucznie trzykrotnie powtórzony: >>Najjaśniejsza Rzeczpospolita niech żyje!<<
Legioniści zostali zakwaterowani w koszarach na Solcu, w miejscu z którego w 1830 roku wyszedł sygnał do rozpoczęcia Powstania Listopadowego.
Źródło: niezalezna.pl
#Haller
#1916
#Legiony
#Warszawa
MŁ