Pięć dni wcześniej sejm uznał uznał powstanie za narodowe. Feldmarszałek Dybicz, głównodowodzący wojsk rosyjskich, wezwany z Berlina przez cara, obiecał Mikołajowi stłumić powstanie jednym uderzeniem. Wezwał więc Polaków do bezwarunkowego złożenia broni. 25 stycznia w Warszawie Towarzystwo Patriotyczne zwołało ogromną manifestację ku czci straconych w lipcu dekabrystów. Pochód ruszył z Uniwersytetu Warszawskiego i stanął na Placu Zamkowym, tuż pod oknami obradującego sejmu polskiego. Posłowie, widząc nastroje ulicy, rozpoczęli debatę nad wnioskiem Romana Sołtyka o złożeniu z tronu Mikołaja I.
Uchwałę podjęto przez aklamację, choć jej przeciwnicy domagali się formalnego głosowania lub skierowania projektu do komisji. Zostali jednak zakrzyczani przez większość, która domagała się natychmiastowego podpisania uchwały. Uchwałę, na prośbę księcia Adama Czartoryskiego i umiarkowanego skrzydła sejmowego, utrzymano w jak najbardziej wyważonym tonie.
Działo się na posiedzeniu połączonych Izb Sejmowych dnia 25 stycznia 1831 r. w Warszawie.
Najświętsze i najuroczystsze umowy o tyle są nienaruszalne, o ile wiernie są dotrzymywane przez obie strony. Długie cierpienia nasze znane są całemu światu. Przysięgą poręczone przez dwu panujących, a pogwałcone tylekroć swobody – nawzajem i naród polski od wierności wobec dzisiejszego panującego uwalniają. Wyrzeczone na koniec przez samego Mikołaja słowa, że pierwszy ze strony naszej wystrzał stanie się na zawsze hasłem zatracenia Polski, odejmując nam wszelką nadzieję sprostowania naszych krzywd, nie zostawiają jak rozpacz szlachetną.
Naród zatem polski, na sejmie zebrany, oświadcza: iż jest niepodległym ludem i że ma prawo temu koronę polską oddać, którego godnym jej uzna, po którym z pewnością będzie się mógł spodziewać, iż mu zaprzysiężonej wiary i zaprzysiężonych swobód święcie i bez uszczerbku dochowa.
Poseł Jan Ledóchowski wybiegł na środek izby krzycząc:
Wyrzeknijmy więc wszyscy razem: nie ma Mikołaja!
Car Mikołaj I
Z kolei książę Czartoryski podpisując dokument powiedział: „Zgubiliście Polskę!”.
Na wieść o detronizacji Warszawę ogarnęła euforia. Krzyczano „Precz z Mikołajem”, ulice i domy odświętnie iluminowano. Akt detronizacji pokazał europejskiej opinii publicznej, że Powstanie Listopadowe to walka o suwerenność Polski i o jej prawo do niepodległości.
29 stycznia sejm uchwalił ustawę o Rządzie Narodowym, któremu powierzył sprawowanie władzy królewskiej.