Kierowcy, przez wiele godzin oczekujący na odprawę graniczną na polsko-czeskiej granicy w Gorzyczkach i Cieszynie (Śląskie), otrzymują dziś wodę i kanapki. Przy autostradzie A1 w Mszanie uruchomiono też dodatkowy punkt obsługi podróżnych, z 10 przenośnymi toaletami i bieżącą wodą.
Posiłki i woda dla kierowców na najbardziej obciążonych przejściach w regionie to inicjatywa służb wojewody śląskiego, które nawiązały kontakt z przedsiębiorcami - dostawcami kanapek. Roznoszą je - we współpracy ze strażą graniczną i drogowcami - żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Na początek zamówiono 2 tys. kanapek.
"Niestety nie mamy możliwości dostarczania wody i kanapek po stronie czeskiej, gdzie kolejka oczekujących jest najdłuższa. Kierowcy będą otrzymywać je po przekroczeniu granicy"
- powiedziała rzeczniczka wojewody śląskiego Alina Kucharzewska.
Na autostradzie A1 w Gorzyczkach, gdzie granicę od punktu odpraw dzielą po stronie polskiej około dwa kilometry, woda i kanapki wręczane są kierowcom właśnie na tym odcinku. Podobnej możliwości nie ma w Cieszynie, gdzie pakiety żywnościowe można dostarczyć dopiero, gdy samochód przekroczy granicę państwa.
Ponadto wojewoda śląski zdecydował o uruchomieniu, dotąd nieczynnego, punktu obsługi podróżnych Mszana przy autostradzie A1. Zapewniono tam kierowcom dostęp do bieżącej wody i ustawiono 10 przenośnych toalet.
Jak informowała dziś rano śląska straż graniczna, czas oczekiwania na wjazd do Polski z Czech drogą 48/S52 w Cieszynie wynosił ok. 20 godzin. Znacząco krócej - około 4,5 godziny - czekali rano kierowcy przekraczający granicę autostradą D1/A1 w Gorzyczkach.
Pogranicznicy apelują do kierowców, aby w miarę możliwości korzystali z przejść, przy których są mniejsze kolejki: na przejściu drogowym na drodze nr 78 w Chałupkach, gdzie w środę rano czas oczekiwania na odprawę wynosił kilkanaście minut, a także na otwarte w poniedziałek wieczorem - dla udrożnienia ruchu - przejście w Gołkowicach, gdzie w środę wjazd do kraju odbywał się na bieżąco.
Minionej doby na śląskim odcinku polsko-czeskiej granicy skontrolowano łącznie ponad 3,3 tys. ciężarówek, przeszło 1,6 tys. aut osobowych, 322 busy i 30 autokarów. Łącznie kontrolą graniczną i sanitarną objęto niespełna 10,6 tys. osób (ponad dwa razy więcej niż dzień wcześniej), z których 680 musi teraz przejść kwarantannę. Pozostali są z niej wyłączeni - to m.in. kierowcy ciężarówek oraz np. Polacy z terenów przygranicznych pracujący w Czechach.
Do wtorkowego wieczoru jedynymi możliwymi miejscami przekroczenia granicy dla Polaków wjeżdżających z Czech na teren woj. śląskiego były trzy przejścia drogowe: w Chałupkach, Gorzyczkach i Cieszynie. Wieczorem otwarto także lokalne przejście w Gołkowicach w powiecie wodzisławskim. Ma to m.in. rozwiązać problem osób dojeżdżających do pracy w Czechach, które po wprowadzeniu kontroli musiały stać w wielogodzinnych kolejkach w drodze do pracy i z powrotem. Dotyczy to m.in. ok. 2 tys. górników zatrudnionych w czeskich kopalniach.
Rzeczniczka śląskiej straży granicznej mjr SG Katarzyna Walczak poinformowała, że w rozporządzeniu dotyczącym otwarcia m.in. przejścia w Gołkowicach nie ma formalnego zastrzeżenia, że jest ono przeznaczone tylko dla osób dojeżdżających do pracy w Czechach - tym samym mogą z niego korzystać wszyscy kierowcy, w ruchu osobowym i towarowym. Kontrola odbywa się przez całą dobę na dwóch pasach jezdni. Ponadto w woj. śląskim działa przejście piesze na Moście Przyjaźni w Cieszynie.
Obecnie, na podstawie rozporządzenia MSWiA, wjechać do Polski mogą wyłącznie obywatele RP, cudzoziemcy, którzy są małżonkami albo dziećmi polskich obywateli lub pozostają pod ich stałą opieką, a także cudzoziemcy posiadający Kartę Polaka, dyplomaci i ich rodziny, cudzoziemcy z prawem stałego lub czasowego pobytu lub prawem do pracy w Polsce oraz inne osoby – po zgodzie komendanta głównego Straży Granicznej.
Obywatele Polski, którzy znajdują się obecnie poza Polską, mogą wracać do kraju. Po przekroczeniu granicy każdy polski obywatel zostanie zarejestrowany, przebadany i skierowany na obowiązkową 14-dniową kwarantannę domową. Wyjątkiem są osoby z obszarów przygranicznych, które mieszkają w Polsce, ale pracują na co dzień w kraju sąsiednim (dysponujący odpowiednim potwierdzeniem), a także kierowcy transportu kołowego – np. autobusów i busów. Te osoby nie są kierowane na kwarantannę, wszyscy stoją jednak w tych samych kolejkach do odprawy.