Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył w środę, że ministerstwo zdrowia kontroluje sytuację w kraju, związaną z pandemią koronawirusa i wyraził nadzieję, że "tak będzie również i dalej". Putin mówił o tym podczas wizyty w Sewastopolu na zaanektowanym Krymie.
Rosyjski prezydent pojechał na półwysep w szóstą rocznicę nieuznawanego przez Ukrainę i Zachód referendum z 18 marca 2014 roku.
Chwała Bogu, na razie ogółem u nas wszystko jest pod kontrolą. Mam nadzieję, że tak będzie również dalej
- powiedział na spotkaniu z mieszkańcami.
Wezwał, by nie wierzyć fake newsom na temat koronawirusa i by nie lekceważyć zagrożenia, należy - zaapelował - "odłożyć na bok słynne rosyjskie 'jakoś to będzie' i wykazać się maksymalną odpowiedzialnością i dyscypliną".
Putin zapowiedział, że jeśli pozwoli na to sytuacja epidemiologiczna, to w Rosji odbędzie się 22 kwietnia br. głosowanie powszechne na temat zmian w konstytucji. Jeśli zaś nie, to głosowanie "trochę się przesunie" - dodał.
Dopuścił możliwość głosowania w domach i wykorzystania "wszelkich nowoczesnych sposobów dozwolonych przez prawo". Nie wykluczył także, że głosowanie odbędzie się "przy zachowaniu wszelkich środków ostrożności i ochrony, tak jak było to Francji" podczas niedawnych wyborów samorządowych. Odbyła się tam jednak tylko pierwsza tura - z powodu pandemii władze Francji przełożyły drugą turę na czerwiec.
W Rosji oficjalny bilans zakażeń koronawirusem wzrósł w środę do 147 osób. W ciągu doby zarejestrowano 33 nowe przypadki, niemal wszystkie - w Moskwie. Nowi pacjenci to osoby, które w ostatnim czasie wyjeżdżały za granicę.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow nie ujawnił, czy Putin poddał się testowi na koronawirusa. Potwierdził jedynie, że przebadali się wyżsi rangą urzędnicy kremlowskiej administracji, w tym on sam, ale nie ma jeszcze wyników.