Nawet bilion siedemset miliardów złotych – tyle zdaniem wiceprezesa Banku Pekao Pawła Strączyńskiego może kosztować polska transformacja energetyczna do 2030 roku. To niewyobrażalnie duże pieniądze, równowartość czterech pełnych budżetów kraju. – Pieniądze się znajdą, bo wszyscy chcą dziś inwestować w zero- i niskoemisyjność – zapewnił wiceszef Pekao.
Jak poinformował wiceszef Pekao, bank w latach 2021–2024 zorganizuje finansowanie dla nowych projektów zrównoważonych na kwotę co najmniej 30 mld zł. Na tę liczbę złoży się co najmniej 8 mld zł nowego finansowania projektów zrównoważonych, obejmujących projekty zielone i społeczne oraz wsparcie emisji obligacji ESG klientów banku w kwocie co najmniej 22 mld zł.
Te pieniądze to wciąż kropla w morzu potrzeb, bo na transformację energetyczną w Polsce do roku 2030, aby przebiegała ona w sposób zgodny z deklaracjami, potrzeba będzie według rożnych obliczeń, między 1,3 bln zł a 1,7 bln zł
– powiedział Strączyński.
Takich pieniędzy ani w bankach, ani w gospodarce nie ma
– dodał.
Wskazał, że będą za to środki z KPO i funduszy modernizacyjnych.
Nie będzie też problemów z pozyskaniem komercyjnego finansowania
– ocenił. Jego zdaniem obecnie zero- i niskoemisyjność to najważniejszy argument inwestycyjny, przy którym nawet rentowność schodzi na drugi plan.