13 stycznia rozpoczyna się mundial w piłce ręcznej mężczyzn. Reprezentacja Polski znajduje się w gronie faworytów.
Grzegorz Tkaczyk - 125-krotny reprezentant naszego kraju w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" podkreśla, że stać nas na sukces, nawet na złoty medal.
Polska reprezentacja zainauguruje występy 14 stycznia meczem ze Słowakami. Dzień później zagramy z Argentyną, a 17 stycznia z Chilijczykami. Kolejne mecze rozegramy przeciwko Korei Południowej (18 stycznia) i Szwecji (20 stycznia). Zdaniem ekspertów, Mistrzostwa Świata to turniej łatwiejszy niż Mistrzostwa Europy. Pogląd ten potwierdza Grzegorz Tkaczyk.
"Europa to światowa czołówka, a na mundialu zawsze trafi się trochę egzotyki. Z Argentyny znam jednego zawodnika, którego zresztą nie ma w kadrze, z Chile nie znam nikogo. Ale to nie oznacza, że pierwsza runda grupowa będzie łatwa. Szwecja to gospodarz turnieju i bardzo silna drużyna, z Koreą mierzyliśmy się przed igrzyskami w Pekinie i mieliśmy problemy, Słowacji nie oceniajmy przez pryzmat naszego zwycięstwa w Gdyni w ubiegłym tygodniu, bo rywale nie podeszli do spotkania serio" - przyznał 125-krotny reprezentant Polski.
Polscy szczypiorniści są głodni sukcesu. "Siatkarze i siatkarki mieli większe sukcesy, my na pierwsze miejsce się jeszcze nie wdrapaliśmy, a przecież o to chodzi w sporcie. Drugie miejsce na mistrzostwach świata w 2007 roku, dwa lata później - brązowe medale. Na igrzyskach nie było nas 20 lat, więc piąte miejsce można by uznać
za sukces, ale nas rozczarowało" - mówi Tkaczyk.
Na co stać Polaków w Szwecji? "Problemem są mniejsze i większe kontuzje. Jeśli nie będziemy mieli z nimi problemu na turnieju w Szwecji, to jesteśmy w stanie wygrać. Ale do tego bardzo daleka droga" - przyznaje.
Trzymajmy kciuki.
Źródło:
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.