
Orbán? Dziękuję, ale NIE!
Putin ogłasza częściową mobilizację i grozi bombą atomową. Orbán - dzień później - oznajmia, że trzeba znieść sankcje wobec Rosji, bo ceny są za wysokie, a jakby tego było mało, dodaje, że zacznie przeprowadzać „narodowe konsultacje” w sprawie sankcji unijnych na Rosję. Jednym słowem robi wszystko, by pomóc Putinowi i zaszkodzić Ukraińcom. I nie ma co ukrywać, że ani to konserwatyzm, ani chrześcijaństwo, ani prawicowość.