
Putin z zewnątrz, Tusk od środka
Tusk już dziś ogłasza, że w razie zdestabilizowania sytuacji na wschodniej granicy i konieczności wprowadzenia na tym terenie Polski stanu wyjątkowego przyłączy się do planu Kremla i wyprowadzi ludzi na ulicę
Tusk już dziś ogłasza, że w razie zdestabilizowania sytuacji na wschodniej granicy i konieczności wprowadzenia na tym terenie Polski stanu wyjątkowego przyłączy się do planu Kremla i wyprowadzi ludzi na ulicę
Głos straconym w Rosji w czasach stalinowskich przywrócił profesor Hiroaki Kuromiya, wybitny sowietolog, wykładowca Uniwersytetu Indiana, w książce wydanej w 2007 roku właśnie pod tytułem „Głosy straconych”. Wiele w niej historii Polaków zamordowanych w ramach operacji antypolskiej NKWD, a wśród nich m.in. opis tragedii rodziny Kurowskich, Polaków, prostych ludzi, którzy pochodzili spod Kijowa.
Dwie dekady temu zbierając relacje tych, którzy przeżyli atak UPA i pozostali na Ukrainie, dotarłam do Podkamienia. W połowie marca 1944 roku ukraińscy nacjonaliści dokonali tam ataku na miejscowych polskich sąsiadów.
Dzięki autorom serialu dokumentalnego „Reset” wiemy, iż w rozmowie z prezydentem Stanów Zjednoczonych Donald Tusk wspomniał o kosztach, które musiał ponieść, by porozumieć się z Rosją. Sęk w tym, że to nie dzisiejszy lider PO coś ludobójcom z Kremla zapłacił. Zrobił to w naszym imieniu i naszymi interesami.
Sytuacja za naszą wschodnią granicą staje się coraz bardziej dynamiczna. Nie sposób odpowiedzialnie dokonać jej oceny.
Polska nie ma żadnego interesu w dalszym ukrywaniu dokumentów w archiwach przed opinią publiczną, ma za to żywotny interes w przecinaniu wszelkich powiązań, dewastowaniu rosyjskich wpływów, upublicznianiu wschodnich źródeł wielu politycznych i nie tylko karier.
"Z dramatycznych wydarzeń, które obserwujemy w Izraelu płyną do nas dwa kluczowe wnioski. Po pierwsze, państwo zagrożone jakąkolwiek formą ataku, sąsiadujące z działającym przeciwko niemu wrogiem musi zachować sterowność i nie popadać w chaos. Po drugie, wciąganie wojska w polityczne gierki jest jak zabawa odbezpieczonym granatem" - komentuje obecną sytuację red. Katarzyna Gójska, redaktor naczelna miesięcznika "Nowe Państwo" i zastępca redaktora naczelnego "Gazety Polskiej".
- Gdyby taki Grodzki był w naszych szeregach, to zapewniam, iż błyskawicznie przestałby być marszałkiem i nie miałby najmniejszych szans na kandydowanie. Nikt by mu nie pozwolił uchylać się od odpowiedzialności. Ale w środowisku Tuska wszystko jest na odwrót - powiedział w wywiadzie z Katarzyną Gójską i Tomaszem Sakiewiczem prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński. Cały wywiad ukaże się już w najbliższą środę - w nowym numerze tygodnika "Gazeta Polska".