Nowa rzecznik MON-u mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz usłyszała już na swój temat sporo komentarzy. Głównie pozytywnych, bo na zarzut, że na pierwszym spotkaniu z mediami powinna powiedzieć więcej o sobie, może machnąć ręką.
Nie jest celebrytką, nie musi. Przed nią zadanie poprawy wizerunku ministerstwa, a nie promowania siebie. Sama nominacja to już krok w tę stronę. Można powiedzieć, że zasługuje na szóstkę z plusem, i to przynajmniej po trzykroć. Po pierwsze za to, że w jej osobie MON zyskało rzecznika o kompetencjach i doświadczeniu, których nie sposób podważać. Po drugie dlatego, że ministerstwo doceniło ambitną i rzetelnie pracującą na swoje sukcesy kobietę. Osobę, która mając 36 lat, zdążyła skończyć studia z zakresu stosunków międzynarodowych, studia podyplomowe, studia doktoranckie na SGH, być na stypendium w Antwerpii i zdobyć dwunastoletnie doświadczenie wojskowe. Po trzecie za to, że MON pokazało młodą twarz naszego wojska i możliwości kariery, którą stwarza armia. Jeżeli to ma być sygnał, że miejsca odchodzących generałów zajmą osoby o podobnych zaletach co nowa rzecznik, to wyszedł on w samą porę.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#rzecznik MON
#MON
Joanna Gepfert