To dobry moment, by wręczyć nagrodę za najdurniejszą wypowiedź roku. Niby wcześnie, ale wysyp kretynizmów, jakie posypały się z ust różnych „autorytetów” komentujących zamach terrorystyczny w Londynie, może nie mieć sobie równych w 2017 r.
Oto pierwszy zawodnik –
Przemysław Szubartowicz. To osobnik raczej niegodny uwagi, ale jego wypowiedź warta jest odnotowania jako dobry przykład poziomu refleksji cechującego tzw. zwolenników demokracji, Michnika i KOD. Tak napisał na swoim Twitterze:
„Dzisiejszy atak w Londynie to efekt międzynarodowego spisku przeciw Kaczyńskiemu. Głową operacji był Tusk”. No tak, fajnie jest zakpić ze śmierci niewinnych, z bólu ich rodzin, żeby dowalić PiS. I to w tak „dowcipny” sposób. Tuż-tuż za Szubartowiczem –
Marek Migalski. Ten wypocił:
„Kiepscy, żyjący w smogu, żrący na kanapie chipsy i chlejący wódę, jeżdżący 15-letnim Golfem, boją się śmierci z rąk muzułmanów. Schiza”. Jak widać, w świecie Migalskiego na atak terrorystyczny narażeni są tylko młodzi pracownicy korporacji, objadający się sushi i mający najwyżej 3-letnie auto. Obu „Panów” łączy pogarda, jaką żywią do swoich rodaków. Aż dziw, że nie napisali, iż przydałoby się kilka zamachów w Polsce, byłoby mniej „Kiepskich”. Jest i trzeci zawodnik –
Aleksander Kwaśniewski. Ten (znowu choroba filipińska?) uznał:
„Fala migracyjna jest jednak znakiem, że UE osiągnęła sukces, bo nie uciekają oni do Chin czy Rosji”. Rozumiem, że zamachy terrorystyczne to też wielki sukces UE, a najbardziej zwycięskimi państwami są takie potęgi jak rozdarty wojną Irak czy Liban na skraju upadku – tam bowiem wegetują nadal miliony ofiar wojny. Kto wygrał? Ja wręczyłbym nagrodę Kwaśniewskiemu. Słowa pozostałej dwójki są i durne, i wyjątkowo parszywe. W tym wymiarze wypowiedź Kwaśniewskiego jest tylko bezdennie głupia. Uczciwe.
Źródło: Gazeta Polska
#głupota
Dawid Wildstein