Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Być tam, gdzie zaczyna się sport

Mój trener, który wychował mnie jako zawodnika, otrzymywał miesięcznie 120 zł, a musiał podróżować po całym województwie śląskim.

Tomasz Hamrat/Gazeta Polska
Tomasz Hamrat/Gazeta Polska
Mój trener, który wychował mnie jako zawodnika, otrzymywał miesięcznie 120 zł, a musiał podróżować po całym województwie śląskim. Dokładał do tego interesu, a mimo to wychował kilku medalistów mistrzostw świata, Europy czy uczestników igrzysk olimpijskich. Takich wypadków jest mnóstwo w całej Polsce. Trzeba tych ludzi wreszcie docenić i to także do nich kierujemy program „Klub” - mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" Witold Bańka, minister sportu i turystyki.

W środę Ministerstwo Sportu zaprezentowało program „Klub”. Zdaniem Witolda Bańki to odpowiedź na zapotrzebowanie środowiska sportowego. "Chcemy wspierać małe i średnie kluby, które borykają się z problemami finansowymi. To właśnie tam zaczyna się sport, tam wychowywani są przyszli mistrzowie świata, Europy, olimpijczycy czy inni zawodnicy, którzy potem dostarczają nam mnóstwo emocji. Na początek przeznaczyliśmy 15 mln zł. Chcemy pomóc ok. 1000 klubom w całej Polsce. Zapotrzebowanie jest ogromne, bo już w tej chwili mamy 2500 wniosków i niewykluczone, że już w tym roku uda się zwiększyć środki. Jeśli nie, to na pewno w 2017 r. będziemy mieli do dyspozycji większy budżet" - obiecuje minister.

Szef resortu sportu informuje, że kluby mogą ubiegać się o dwa granty. Jeden w wysokości 10 tys. zł dla klubu jednosekcyjnego i 15 tys. zł dla klubów wielosekcyjnych. Kasa ma iść na trzy podstawowe zadania – dofinansowanie pracy trenerów, zakup sprzętu sportowego i organizację zgrupowań. Projekt został maksymalnie uproszczony. "Nie ma tutaj żadnych pośredników. Wystarczy przesłać nam zgłoszenie poprzez aplikację internetową i później dostarczyć dokumenty pocztą" - mówi Witold Bańka.

Jak duża to będzie pomoc? Minister sportu przypomina, że resort kieruje akcję do klubów, które przeważnie mają budżety na poziomie kilku czy kilkudziesięciu tysięcy. Jego zdaniem zastrzyk gotówki z ministerstwa będzie więc stanowił znaczącą część budżetu, a dla wielu klubów te pieniądze będą okazją do przeżycia i normalnego funkcjonowania.

Program „Klub” ma pomóc w szkoleniu młodych sportowców, ale i być zastrzykiem gotówki. Witold Bańka tłumaczy:

Chcemy dofinansować trenerów, którzy często pracują na zasadach non-profit lub jeszcze dokładają z własnej kieszeni. Trzeba też pamiętać, że takich pasjonatów jest coraz mniej. Pieniądze z ministerstwa będą więc także zachętą dla przyszłych szkoleniowców. Jeśli trener będzie mógł liczyć na godziwe zarobki, a do tego damy do dyspozycji sprzęt sportowy i możliwość organizacji obozów, to łatwiej przyjdzie mu podjęcie się pracy z młodzieżą, a dodatkowo zachęci dzieciaki do aktywności.


Witold Bańka profesjonalnie uprawiał lekką atletykę. Pytany, czy jako sportowcowi przydałaby się taka pomoc, jaką teraz oferuje ministerstwo, minister odpowiada:

Byłem w o tyle dobrej sytuacji, że mnie przez długi czas wspierali rodzice. To oni opiekowali się moją karierą. Ale doskonale znam funkcjonowanie klubów od środka. Mój trener, który wychował mnie jako zawodnika, otrzymywał miesięcznie 120 zł, a musiał podróżować po całym województwie śląskim. Dokładał do tego interesu, a mimo to wychował kilku medalistów mistrzostw świata, Europy czy uczestników igrzysk olimpijskich. Takich wypadków jest mnóstwo w całej Polsce. Trzeba tych ludzi wreszcie docenić.

Całość wywiadu w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Krzysztof Oliwa