Oczywiście, że jestem optymistą przed Euro 2016. Taki mam charakter. Nie chcę jednak niczego deklarować. Jest takie przysłowie „fly down”, czyli lataj nisko. Piłka mnie nauczyła, że wielkie deklaracje prowadzą tylko do wielkich kompromitacji - ze Zbigniewem Bońkiem prezesem PZPN-u, rozmawia Krzysztof Oliwa.
Wraz z ogłoszeniem Narodowego Modelu Gry czeka nas rewolucja w polskiej piłce?
Bez przesady. To potwierdzenie pewnych działań, które prowadzimy w PZPN-ie od jakiegoś czasu. Projekt był przygotowywany przez dwa lata przez ludzi, którzy są odpowiedzialni za szkolenie w federacji. Współpracowano z wieloma podmiotami. Powstała książka, która jest w pewnym sensie wytyczną dla trenerów. Są tam też elementarne rzeczy o podstawach treningu czy jednakowym nazewnictwie pozycji.
Co ma się zmienić na lepsze dzięki Narodowemu Modelowi Gry?
Nie ma co demonizować tego szkolenia. Belgowie założyli akademię w 1998 r. i nie przypominam sobie, aby od tego czasu zdobyli medal na mistrzostwach świata. Na pewno mnie jako prezesowi związku zależy na tym, żeby mieć jak najlepsze reprezentacje – nie tylko seniorską, ale też młodzieżowe. A co do klubów, to chciałbym wreszcie doczekać się naszej drużyny w Lidze Mistrzów.
Narodowy Model Gry to niejedyna nowość. Od przyszłego sezonu wprowadzony zostanie też Junior Pro System.
Ma on promować młodych zawodników. Chcemy zachęcić kluby dzięki wsparciu finansowemu do tego, aby chętniej sięgali po piłkarzy młodszych niż w wieku 21 lat. To dobra zachęta.
Po fantastycznych marcowych wygranych nad Finlandią i Serbią zachwytom nad grą Polaków nie ma końca. Panu też się to udzieliło?
Zawsze jestem optymistą. Taki się urodziłem. Przez te dwa lata niczego takiego nie ugraliśmy, a kibice i tak są szczęśliwi, że mają taką reprezentację. A co się stanie na Euro? W piłce nożnej przypadkowość jest bardzo duża. Kadra idzie w dobrym kierunku, ale nie mogę nikogo zapewnić, że odniesiemy sukces we Francji. Piłkarze wierzą w dobry wynik. Nawet gdy ostatnio dyskutowaliśmy o premiach, to na ich prośbę, jakiekolwiek rozmowy zaczęły się od pułapu, że wychodzimy z grupy.
Może czas odważnie powiedzieć: gramy o medal?
Jest takie przysłowie „fly down”, czyli lataj nisko. Piłka mnie nauczyła, że wielkie deklaracje prowadzą tylko do wielkich kompromitacji.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Krzysztof Oliwa