Wszyscy ostatnio szaleją, zrobili się niezwykle nerwowi, wyborami się zajmują, obrażają się, Jerzego Zelnika bronią i atakują... A i tak wszystko będzie przecież tak, jak Pan Bóg w niebiesiech zarządzi! A poza tym przedwczoraj obchodziliśmy rocznicę beatyfikacji ojca Maksymiliana Marii Kolbego, która miała miejsce 17 października 1971 r. w Rzymie. To był arcyważny dzień w dziejach Kościoła, w dziejach Polski i Polaków. Lepiej szturmować niebo za Polskę i siebie przez takich jak nasz kochany Maksiu, niż patrzeć na to, co nas dzisiaj otacza, i się frustrować! Żeby było jasne – piszę to także do samego siebie.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Sławomir Cenckiewicz