Prezydent Andrzej Duda zapowiadał w kampanii zmianę reformy emerytalnej narzuconej Polakom przez rząd PO-PSL. Piszę „narzuconej”, bo rząd Tuska swoim zwyczajem nie konsultował tego projektu ani ze związkami zawodowymi, ani ze społeczeństwem.
Przeciwnie, wydano mnóstwo publicznych pieniędzy na propagandę, klipy promocyjne i marketing, w których próbowano wmawiać nam, że Polakom bardzo zależy na tym, by pracować jak najdłużej. Po czym przepchnięto pospiesznie projekt przez Sejm, a posłuszny i niezbyt samodzielny poprzedni prezydent ustawę podpisał. Prezydent Duda m.in. dzięki tej obietnicy – że tą niesprawiedliwą, okradającą Polaków z ich składek i praw nabytych reformę cofnie – wygrał wybory. Dziś jej dotrzymuje. Projekt prezydenckiej ustawy zmieniającej zasady przechodzenia na emeryturę jest gotów, w poniedziałek zostanie przedstawiony. Uwzględnia on opinie wyborców i związków zawodowych – zatem został skonsultowany z pracownikami. Zwolennicy łatania dziur w budżecie i ratowania niewydolnego systemu kosztem zwykłych Polaków podniosą oczywiście rwetes. Nie warto się nim przejmować. Najważniejsze teraz to wybrać taką większość w Sejmie, która projekt prezydenta Dudy przegłosuje. Nie muszę dodawać, na kogo koniecznie trzeba głosować 25 października.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Joanna Lichocka